Ok przyszła pora na kolejny test fast fooda. Z bólem serca postawiłem znowu na kanapkę premium, co zabolało mój portfel, ale nie mogłem tego nie zrobić po tym jak usłyszałem od niektórych z Was że najlepsza kanapka w historii McDonald’s to nie Kanapka Drwala, ani nie podwójny McRoyal tylko własnie testowany dziś New York Beef Clasic. Cóż przekonajmy się.
New York Beef Classic – co to jest, ile kosztuje i dlaczego tak dużo?
Powiem szczerze, że gdyby nie Wasze rekomendacje to pewnie decydowałbym się na wersję z kurczakiem. Dlaczego? New York Beef Classic kosztuje prawie 14zł (dokładnie 13.90zł) a nawet na zdjęciu specjalnie mnie nie przekonał. A konkretnie mięso jakie tutaj zastosowano. Nie pokusili się na to grubsze znane z Drawala, czy Drwala na Ostro. Mamy co prawda dwa kawałki, ale ta cienka wołowina jest… równie cienka smakowo a przede wszystkim jeśli chodzi o strukturę. Fajnie w kanapce za 3,5zł ale nie za 14zł (to cena bez zestawu!).
Oprócz tego mamy dwa plastry sera, niestety sporo sałaty, sos, czerwoną cebulę (to spoko) i pomidora. Nie wiem jak Was, ale na papierze mnie ta kanapka nie porywa. Aha jest jeszcze bułka inna niż w standardowych kanapkach (co też można uznać za plus).
Jak smakuje New York Beef Classic z McDonalda?
Jest drogo, nie zachwyca „na papierze” ale jak to właściwie smakuje. Całościowo… powiem tak kanapka ta nie porywa smakiem, ale jest lepsza niż większość ze standardowej oferty tej sieci moim zdaniem. Nie na tyle dobra bym wydał ponownie 13,90zł by po nią sięgnąć, ale spodziewałem się, że będzie słabiej ;). Znacznie słabiej.
Dużo robi bułka. Ta która jest np w Big Macu przestała mi podchodzić już dawno temu. Ta z New York Beef jest znacznie ciekawsza, zresztą pewnie kojarzycie ją już z kilku innych sezonowych kanapek ;).
Nie jestem fanem zbyt dużej ilość dodatków świeżych warzyw do burgerów. Tutaj niestety jest nadmiar. Przede wszystkim ten sam błąd który sprawia, że nie zamawiam już Big Maca (pomijając już bułkę) a mianowicie jakieś dla mnie chore ilości tej ciętej sałaty, która niewiele wnosi do smaku. Cebulę i pomidora to też ktoś tu chyba tasakiem kroił ;).
Ser na plus, ogórki na plus (wnoszą trochę przełamania), sos także ok (łagodny, majonezowy). Szczerze mówiąc zachwytów nad tą kanapką na pewno nie zrozumiem, natomiast gdyby to była kanapka w standardowej ofercie (i cenie!) to byłbym w stanie pojąć jej popularność na tle innych. Szczerze jednak mówiąc nie wiem dlaczego. Chyba po prostu dobrze dobrane proporcje i dodatki jak na sieciówkę ;).
Za takie pieniądze na pewno nie wrócę, ale fanom maka na pewno mogę polecić spróbować raz by przekonali się sami :).
Pan Tester
PS: W ofercie także Chicago Chicken (czyli wspomniana wersja z kurczakiem), oraz McWrap Hawajski. Obie moim zdaniem mogą być ciekawsze niż testowana dziś kanapka…
McDonald's
-
3/10
-
7/10
-
7/10
szkoda ze choć jedna sieciówka z burgerami z USA nie pojawi się w kraju
In-Out,,,,wendy`s,five guys(no tu to można burgera zjeść)
ale pewnie na polskie realia ceny by zabijały
Panie Testerze a może porównanie oferty z również nowym amerykańskim menu w Burger Kingu?
Zerknę co tam mają i postaram się ogarnąc w przyszłym tygodniu.
sam ostatnio próbowałem obu, moim zdaniem BK bije tym razem MC 🙂
Panie Tester a moze jakiś test frytek mrożonych ? Myśle ze warto byłoby je porównać.
Myślałem o tym. Ba, już nawet jedne czy dwie obfotografowałem pod konfrontację. Niestety brakuje mi wolnego czasu na robienie konfrontacji, bo one zajmują sporo czasu. No ale postaram się ;).
Mistrzu a będą recki dwóch dodatków tj. chipsów ziemniaczanych i becon&cheese?
bekon bekon i było by ok. kanapka typy da się zjeść nie zachwyca. jedynie big tasty becon mi mega w maku smarował. w lidlu od czwartku tydzień hamerykański będą lody i must try beef jerky i patrami w rożnych smakach.
Ja jestem fanem maka, więc pewnie przetestuje – dzięki za reckę. Na obecną chwilę jem tam tylko podwójnego, pikantnego McRoyala (ten niepikantny jest po prostu nijaki dla mnie), podwójnego Wieśmaca i klasycznego Wrapa. Te nowosci i sezonowce jakoś im średnio wychodzą ostatnio moim zdaniem.
Pozdrawiam.
Ps
Znowu było „z resztą” i pojawiła się nowość: „nie wiem dla czego”…;)
Poprawione ;).
Co do kanapek to Maciek, który pracuje w MCD pisał mi, że te dwie pozostałe są ponoć bardzo ciekawe (więc znowu chyba trafiłem w najsłabszą ;)).
Nie ma, ze poprawione. Na jutro proszę napisać dwieście razy „zresztą”, albo szlaban na neta przez dwa tygodnie Panie Testerze xD
A co do kanapek, to na pewno będę w przyszłym tygodniu w maku, to wypróbuję coś z tych nowości. Sugerując się poradami twojego kolegi, albo twoim testem – w każdym razie porzucę mój stały repertuar na rzecz czegoś nowego. Pzdr
Przejeżdżałem wczoraj koło maka i skusiłem się na tego wrapa hawajskiego, bo nie byłem za bardzo głodny. Wrap był odrobinę tańszy od buły którą testował Pan Tester, tzn. kosztował 12.40 zł.
Za całą „hawajskość” robi tu chyba tylko ananas z puszki, ale już drugi „główny smak” jest moim zdaniem zupełnie azjatycki. Mnie kojarzył się z Indiami, a dokładniej z curry. Mamy tu więc „płaskiego”, makowego kurczaka z piersi w panierce z plastrem słodkiego ananasa i lekko pikantnym sosem curry.
Kanapka była z tych mokrych (soczysty ananas) i kłapnąłem ze trzy razy szczęką i było po wrapie. Nie wiem więc co tam czaiło się jeszcze w środku, ale jak znam zycie to pewnie poszatkowana sałata, która jest wszędzie świetna jako dawca wilgoci i wypełniacz pustych przestrzeni.
Uogólniając, to moim zdaniem całkiem udany wrap o wyrazistym smaku, tylko ja nie bardzo lubię curry. Nie wiem co mi nie pasuje w orientalnej kuchni, ale dla mnie to jakaś taka nuta czegoś zjełczałego, stęchłego w tle. Nawet nie wiem jak to nazwać. Ale dla tych, co lubią smaki Wschodu – polecam spróbować, bo jak na wrapy z maka, to jeden z ciekawszych wg mnie.
Tam ponoć jest własnie sos curry ;). Co do curry (jako przyprawy) to ogólnie moim zdaniem mieszanki (bo curry to po prostu mieszanka różnych przypraw) które są w większości sklepów są zwyczajnie słabe w smaku. Kupiłem kilka razy takie na wagę (np. na allegro) i nie dość, że znacznie taniej to smakowo super :). Ogólnie przyprawy zacząłem ostatnio kupować przez neta na wagę i są znacznie lepszej jakości i tańsze niż te sklepowe (no i jest sporo takich które są niedostępne w saszetkach).
@Pan Tester
Przepraszam, że odpowiadam sam sobie, ale na twoim poście nie ma tego zielonego „Odpowiedz”, nie wiem czemu?
Pewnie masz rację z tymi przyprawami i trzeba będzie kiedyś spróbować tych na wagę. Tyle, że ja mieszkam sam i dość często, z braku czasu i troche lenistwa, żywię się w fastfoodach, albo kupuje gotowce. Z tego powodu mam małe zejście na przyprawy w domu i niektóre musze wyrzucać ledwo napoczęte, bo zdążą zwietrzeć nim je zużyję do połowy. Ale pomyślę, dzięki za rady 🙂
Jadłem tylko wersję z kurczakiem. Smakowała mi, moim zdaniem jest tak na 7+/10. Do Drwala jej daleko, ale jest znacznie lepsza niż nieudany Club. Zrecenzujesz? 🙂
Jeśli ta oferta nie kończy się jakoś na dniach to raczej tak :).