Ice Tea Arizona to podobno hit nie tylko w USA, ale także w Polsce. Chyba żyję w nieco innym wymiarze, ale jeszcze miesiąc temu nie słyszałem o tej mrożonej herbacie.
To co wyróżnia ją na tle wszystkich innych to design i ciekawe połączenia smaków. Dzisiaj testowana wersja to zielona herbata z… miodem. Czyli letnia, lekko hipsterska wersja babcinej herbaty na przeziębienie. Nie jestem smakoszem herbat, ale jak przekonałem się już wcześniej, w produktach typu Ice Tea, herbaty jest jak na lekarstwo. Tak jest i w tym przypadku, gdzie ekstrakt z zielonej herbaty stanowi niewielki ułamek całego napoju.
Jeszcze słowo o opakowaniu. Nie zdziwiłbym się, gdyby połowę sukcesu firmy (która podobno jest numerem 1 w swojej klasie w Stanach, gdzie konkurencja jest znacznie większa niż w Polsce) stanowił właśnie design. Trzeba przyznać, że ktoś się bardzo postarał, ale ładną grafiką pragnienia nie ugasimy. 🙂
Smak Green Tea Arizona jest bardzo miodowy! Bardzo! Do tego stopnia, że ciężko mi tu wyczuć herbatę, jednak po chwili okazuje się, że zielona herbata była tutaj bardzo dobrym pomysłem, jej charakterystyczna gorycz sprawia, że nie dostajemy słodkością po kubkach smakowych od początku do końca. Wszystko jest zrównoważone i całkiem orzeźwiające.
Arizona with Honey to produkt, którego smaku nie czułem w innych porównywalnych napojach. Jest jednak jedno ale, moim zdaniem za dużo tu miodu, za mało herbaty. Proporcje powinny być jak dla mnie odwrócone. Wyrazisty smak zielonej herbaty i tylko nuta miodu.
Cena w Żabce za pół litra Arizony to 3,99. Nie jest to mało, choć można było się tego spodziewać. W ofercie znajduje się też kilka innych smaków, które szczerze mówiąc chętnie przetestuję, bo kompozycje są dość zaskakujące.
-
5/10
-
6/10
-
6/10
Mi miód w herbatach nie przeszkadza. Piję te herbate czasami poza domem. Na codzień piję mint&honey z teekanne. Też czuć smak miodu ale mniej wyraznie.
a wyjebał ci ktoś w caban kiedyś za takie ocenki?
El. O. El.
Przede wszystkim arizona to nie jest mrożona herbata. Na opakowaniu nawet jest napisane że można ją podgrzać.
Swego czasu nabyłam w Lidlu, tak z ciekawości. Jako herbaciara oceniłam baaardzo nisko, paskudna słodycz, mdłe.
Jak dla mnie zachwyty nad herbatą są zupełnie przesadzone. Nie jest zła i nie ma tyle chemii, co wszelkie Ice Tea, Nestea…
O ile ta z granatem jest całkiem dobra, o tyle ta w białym opakowaniu kompletnie tyłka nie urywa.
Tak wszyscy polecają Arizonę z granatem, że chyba trzeba będzie przetestować :).
I zgadzam się z Tobą, że smak jest ciekawy, ale żeby popadać w zachwyt i zrozumieć ten fenomen to dla mnie też nieszczególnie. Ot smaczny napój :).
Dokładnie 😉 Pozdrawiam.
Piłam miliony lepszych rzeczy….
W stanach jest tych smaków baaardzoo dużo! 🙂
Pijesz cukier i węglowodany a dupsko rośnie
Ja bardzo lubię tą herbatę i jej smak 🙂
Pozdrawiam i zapraszam do siebie 🙂
mój blog click