Czasami zastanawiam się, czy mrożone pizze powinny mieć prawo do tej nazwy. Swego czasu zjadłem ich naprawdę dużo i stwierdziłem, że większość z nich to jakieś buły ze składnikami o żenująco niskiej jakości i papce nieznanego pochodzenia jako sos. Niezjadliwe. Trafiłem też na dwie czy trzy marki, które trzymały poziom, albo inaczej, które miały znacznie bliżej do prawdziwej pizzy niż inne. Jedną z nich była pizza salami Alfredo z Lidla.
Uwielbiam pizzę na cienkim spodzie. Problem w tym, że większość producentów mrożonych (lub chłodzonych) dań tego typu proponuje nam przerośnięte placki, które stają w gardle. Jeśli ktoś ma ochotę na wytrawną drożdżówkę, to może i jest to jakaś opcja, ale dobra pizza nie powinna tak wyglądać. Należy zacząć od tego, że ciężko o dobrą pizze która jest głęboko mrożona, to znaczy ciasto jest skamieliną gastronomiczną. Mrożone pizze które uznałem za zjadliwe i warte swojej ceny zazwyczaj były wyłącznie chłodzone, często (albo nawet zawsze) o już lekko podpieczonym spodzie.
Pizza z Lidla właśnie taka jest. Jeszcze jakiś czas temu sprzedawana w kartonowym opakowaniu, teraz spotkamy ją w foliowym, okrągłym opakowaniu gdzieś między Lidlowskimi wędlinami. Cena chyba też delikatnie uległa zmianie, 5,99 to podwyżka o około 50 groszy do tego co miało miejsce, gdy pizza sprzedawana była w poprzednim opakowaniu. Ale dla mnie wciąż warta swojej ceny.
Alfredo cenię przede wszystkim za ciasto. To największa bolączka gotowych pizzy, a tutaj dostajemy cienki spód, o niezłym smaku, który jest chrupki od dołu i delikatny na wierzchu.
Również składniki są mocną stroną pizzy z Lidla. Jak na produkt za niecałe 6zł mamy tu całkiem pokaźną ilość dodatków. Zazwyczaj mrożoną pizzę wykorzystuję jako spód z sosem i dokładam własnych składników, ale od biedy Alfredo jest dla mnie zjadliwa nawet bez dodatkowych zabiegów. Co najważniejsze, składniki są naprawdę niezłej jakości.
Pizza salami Alfredo z Lidla ma jednak jeden minus: sos. Jest to typowy sos stosowany w 90% tego typu dań. Gęsty o dość nienaturalnym smaku. Jest to spora wada gdyż to dodatek, który nadaje charakteru w prawdziwej pizzy i moim skromnym zdaniem jest najtrudniejszym elementem dobrej włoskiej pizzy, tutaj nie wyszedł najlepiej, ale całość i tak jest znacznie lepsza niż zdecydowana większość produktów tego typu na rynku.
Plus należy się za ser. Prawie 20% pizzy Alfredo stanowi Mozarella. Nieczęsty to widok w tego typu daniach.
Jeśli ktoś potrzebuje szybkiej pizzy i nie lubi salami to polecam wersję Margheritta i dodanie własnych, ulubionych składników, które mamy w lodówce. Na to wszystko trochę dobrego sera i mamy przyzwoitą pizzę pewnie za mniej niż 10zł :).
Nie jem wielu mrożonych pizzy, bo większość jest paskudna, więc nie jestem na bieżąco. Jeśli macie jakieś ulubione, które według was warte są zakupu to dajcie znać w komentarzach, chętnie przetestuję to na sobie :).
Pan Tester
PS: Ostatnie zdjęcie przedstawia pizzę po moim małym serowym tuningu. Dla fanów dobrej gotowej pizzy, ale z dość nietypowymi składnikami polecam test pizzy śródziemnomorskiej!
-
7/10
-
7/10
-
7/10
Ma jeden niezaprzeczalny minus- jest qrewsko tlusta! Po zjedzeniu tego czegos, chce sie puscic pawia niestety. Lepsza kromka swiezego pieczywa z maslem i odrobina soli…
Mi o dziwo zasmakowała Śródziemnomorska z Biedry i Z kurczakiem- opcja na spodzie pełnoziarnistym (tylko farsz trzeba troche doprawić 😉
Widziałem śródziemnomorską ostatnio (chyba jakaś nowość?). Wyglądała ciekawie, pewnie przetestuję :).
🙂
Proszę o przetestowanie pierogów z mięsem z biedronki. Oczywiście nie ma porównania do domowych, własnoręcznie robionych, ale dla mnie w sam raz na szybki obiad.
Pierogów nie zwykłem odmawiać :). Zrobi się :).
Czasami podczas różnych tygodni są dostępne także inne smaki czasowo 🙂
Jem często. Jest bardzo ok.