Plusem tego, że blog stał się całkiem popularny jest to, że dostaję od Was coraz więcej sugestii co warto przetestować. Często są to produkty na które pewnie nigdy sam nie zwróciłbym uwagi, bo powierzchownie niczym ciekawym się nie wyróżniają. Tak było z produktem który testuję dzisiaj, czyli deserem firmy Zott o nazwie Cremore Triple Choc.
Ja się pewnie domyślacie, jest to deser potrójnie czekoladowy, czyli innymi słowy zapowiada się świetnie :). Już po samej rekomendacji (dzięki Wojtek) szukałem tego produktu w markecie i nie mogłem znaleźć, i to chyba potwierdza fakt, że jakoś szczególnie się nie wyróżnia.
Wojtek dał mi także znać, że deser jest dość drogi i trzeba za niego zapłacić jakieś 3zł, mi udało się go jednak kupić za 1,99zł i chyba był to jakiś cud bo kupowałem w jednym z najdroższych marketów – Stokrotce na dworcu głównym w Katowicach.
Pierwsze wrażenia
Powiem szczerze, że o ile wcinałem takie budynie jak szalony kilka(naście) lat temu (pewnie pamiętacie podłużne wąskie kubeczki z bitą śmietaną u góry?) o tyle później stały się dla mnie nieznośnie słodkie, sztuczne i nieciekawe.
Po otwarciu Cremore Triple Choc właściwie widok standardowy do podobnych deserów dostępnych na rynku. Mało ciekawie wyglądająca pianka. Pod nią warstwa jasnej części czekolady, a jeszcze niżej czekolada ciemna.
Jeśli chodzi o konsystencję warstw czekoladowych to jak najbardziej na plus. Nie była to dziwna galareta, którą można często spotkać we wspomnianych deserach, które były hitem lat 90. Również sama pianka dawała radę. Stosunkowo gęsta i puszysta jednocześnie.
Skład Cremore Triple Choc
Niestety skład spisany w taki sposób, że nie jestem w stanie uchwycić go na zdjęciu, dlatego wrzucam poniżej w formie tekstowej. Powiem szczerze, dobrze nie jest, ale tego można było się spodziewać. Takie desery rzadko zaskakują na plus jeśli chodzi o ten element niestety.
MLEKO, ŚMIETANKA 19,5%, woda, SERWATKA odtworzona, cukier, syrop glukozowo-fruktozowy, czekolada w proszku 3,3% (cukier, kakao), skrobia modyfikowana, kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu 1,2%, czekolada mleczna w proszku 1,1% (cukier, kakao, MLEKO pełne w proszku, tłuszcz kakaowy), kakao 0,7%, żelatyna wołowa, dekstroza, substancje zagęszczające: E 407, E 412, emulgatory: E 472b, E 472c, sól, aromat
Smak
Smak jednak w dużej mierze rekompensuje nieciekawy skład. Po pierwsze deser na tle konkurencji nie wydawał mi się tak sztuczny jak to często ma miejsce.
Co więcej nie jest też przesadnie słodki. Myślę, że to osiągnięto głównie poprzez warstwę dość gorzkiej masy czekoladowej na samym dole. Taki balans którego często brakuje w podobnych produktach.
Najsłabiej w smaku wypada pierwsza warstwa. Pianka jest dla mnie bez wyrazu. Mogłoby jej jak dla mnie w ogóle nie być.
Podsumowanie
Nie wiem czy zapłaciłbym za ten deser 3zł, bo nie uważam by smakowo (a już na pewno jeśli chodzi o skład) pretendował do wyższej półki tego typu produktów (pamiętacie nugatową pokusę? :)), ale szczerze mówiąc jeśli najdzie mnie ochota na budyniowe coś, to pewnie deser Zott będzie brany pod uwagę. Nieprzesłodzony do bólu, bardziej czekoladowy niż chemiczny i naprawdę przyjemny w jedzeniu.
Przypuszczam, że jeśli się zdecydujecie to zachwytów może nie być, ale nikt nie będzie żałował wyboru.
Pan Tester
Zajrzyjcie też na Insta!
Stokrotka
-
8/10
-
4/10
-
7.5/10
tak technicznie, to stokrotka nie jest na dworcu, tylko w galerii katowickiej 😉
Polecam tego typu desery z biedronki za 1, 69 zl 😉 😉
to dobrze jest mieć tak dobrych czytelników 😀 Jadłam, ale dupy mi nie urwał- dzięki Bogu 🙂
W składzie jest Karagen, który uważa się za rakotwórczy.