Orzeszki w kubełku przykuły moją uwagę jako nowość w Biedronce. No, niestety, kubełek to nie jest. Raczej kubeczek i na pewno nie rodzinny, jak napisane jest na wieczku. Chyba, że ktoś ma bardzo małą rodzinę . Mimo, że nie jestem wybitnym wielbicielem ostrych przypraw, wybrałam smak papryki chili.
Orzeszki reklamują się jako smażone, smaczne i chrupiące, mają całkiem interesujące opakowanie. A co znajdziemy w środku?
Po otwarciu ukazuje się nam porcja całkiem ładnych orzeszków w pachnących skorupkach. Ostre przekąski lubię łączyć z piwem, więc do dzieła!
Najpierw spróbowałam na zimno – po przegryzieniu ukazuje się nam gruba, solidna panierka, a pod nią smaczny, kształtny orzeszek. Otoczka wydaje mi się nieco grubsza niż w standardowych orzeszkach „na zimno”. Mimo smaku chili nie są piekielnie ostre – zachowują fajną, delikatnie pikantną nutę.
Następnie, zgodnie z instrukcją, zdjęłam wieczko i wstawiłam do kuchenki mikrofalowej na 30 sekund. Po chwili z mikrofali wyciągamy dość ciepły kubek aromatycznych przekąsek. Niestety zauważyłam, że część orzechów pozostała zimna, ale to pewnie wina mojej kuchenki .
Okazuje się, że ciepłe orzeszki są całkiem dobre. Mimo tego, że wyciągnięte od razu z mikrofalówki są w środku lekko miękkie, to po chwili odzyskują swoją chrupkość, przy jednoczesnym utrzymaniu temperatury. Panierka jest nawet smaczniejsza po podgrzaniu. Co ciekawe, im mniejsze orzeszki, tym bardziej chrupią.
Skład na pierwszy rzut oka nie poraża chemicznością. Pod nim znajdziemy ciekawy dopisek „Produkt może zawierać orzechy” 😀 (może, ale nie musi ?).
Ogólnie orzeszki smaczne, w dobrym do podgrzania opakowaniu. Porcja akurat na 2 osoby, jako ciepła, niby „kinowa” przekąska do głośnego pochrupania przy jakimś filmie.
Monika
biedronka
-
7/10
-
8/10
-
7/10
CIeszę się, że tu wpadłam, bo zastanawiałam się ostatnio nad nimi i miałam rozkminę czym mogą się różnić, teraz już wiem, że w zadadzie niczym:D
Orzeszki do podgrzania coś nowego:) . Kupiłam dziś w Lidlu draże z masłem orzechowym bez szału,ale i nie są zł to możesz kupić do testowania:)
Myślę, że każde orzeszki można by tak opdgrzać. z igły widły. A co do składu – to glutaminian sodu-wszedzie musi być.
„Skład na pierwszy rzut oka nie poraża chemicznością.”
To gdzie był ten DRUGI rzut oka?! ;D
To do mnie odpowiedz? gdzie ja piszę o tym drugim rzucie oka? hmm ja pisałam o cukierkach a nie o składzie:P
Miało być gdzie ja piszę na pierwszy rzut oka nie drugi:P
Na pierwszy rzut oka sam glutaminian nie poraża, mogło być gorzej 🙂 na drugi rzut oka… coż, za niecałe 4 zł nie ma co wiele wymagać… 🙂
Pierwszy raz widzę takie orzeszki do podgrzania 😀 aczkolwiek nie przepadam za panienkami 😛
o smaku słodkiej papryki duzo lepsze
nie widziałam, nie wiem jak to możliwe :O Są mega ciekawe, kupię w pretekście braciszkowi 😀 Dzięki Moniu ^^
U mnie w Biedronce jest ich mały karton, nie rzucają się w oczy, ale warto poszukać i spróbować 🙂
i tu pies pogrzebany, zawsze latam jak oszalała bo mi się spieszy i pewnie nawet ich nie zauważyłam 🙂 Dziękuję Monia ^^
„Produkt może zawierać orzechy” ta informacja to nie bzdurny wymysł producentów, a dyrektywa UE…
„Inne ważne informacje na etykietach żywności obejmują ostrzeżenia przed alergią, mogące pomóc konsumentom mającym określone alergie w uniknięciu tych alergenów, które mogą być obecne w konkretnych produktach żywnościowych. Ustawodawstwo UE wymaga znakowania 14 substancji, które są znanymi alergenami dla niektórych ludzi.” (http://www.eufic.org/article/pl/artid/Znakowanie-zywnosci-bogactwo-informacji-dla-konsumentow/) 🙂
Ja myślę, że bardziej chodzi o same sformułowanie, że orzechy w cieście mogą zawierać orzechy. No ale przypuszczam, że tak to jest skonstruowane, że musi być zapis dokładnie taki a nie inny 🙂
i do tego apa 😉 dobry wybór, chociaż teraz i seison nie jest najgorszy, no oczywiście jeżeli mówimy o „masówce” 🙂
Dzięki Bogu za Unię Europejską!