Zapomniałem o jeszcze jednym teście z cyklu „dary z niemiec”. Dziś mam dla Was test precli w czekoladzie Milka Brezel. Z tego co wiem w Polsce ich nie ma, ale jak kiedyś będą, to będziecie już wiedzieć czego się spodziewać.
Oczywiście jeśli mowa o Milce i preclach w jednym zdaniu, to trzeba tutaj wspomnieć o czekoladzie z preclami spod znaku fioletowej krowy, którą testowałem już prawie rok temu (szybko zleciało, mam wrażenie, że robiłem ten test ze 3 miesiące temu :)). Wyżej wspomniana czekolada, to moja ulubienica jeśli chodzi o Milkę, zaraz obok czekolady Oreo (to z resztą jedyne czekolady w historii bloga które dostały dyszkę za smak).
Milka Brezel zapowiadała się szczerze mówiąc niemal identycznie. Wiadomo, niby inna forma, ale to przecież wciąż połączenie precli i Milki. Niestety dla mnie całość okazała się sporym rozczarowaniem w porównaniu do tabliczki czekolady.
Najbardziej zawiodłem się na samych preclach. Miałem wrażenie że ciastka w Milka Brezel są zdecydowanie mniej kruche, cieńsze i ogólnie sprawiają wrażenie mało przyjemnych w swojej strukturze.
Ich smak z resztą też był dla mnie jakiś nijaki. Zabrakło tego charakterystycznego dla precli przypalonego, słonego posmaku, który świetnie sprawdzał się w czekoladzie wspomnianej wyżej.
No i czekolada. Tutaj było poprawnie smakowo, jednak jak dla mnie słabo jeśli chodzi o proporcje. Za mało czekolady, za dużo średnio smacznego precla.
Ciężko przyszło mi dokończenie tej paczki. Nijakie w smaku, nijakie w strukturze, moim skromnym zdaniem znacznie słabsze od czekolady. Ja w swoim osobistym rankingu nie widzę miejsca na tą przekąskę i pewnie nie kupię jeśli pojawi się na naszym rynku. Pomysł był dobry (no bo jednak takie pojedyncze precle je się lepiej, fajnie to podać na imprezie czy do kawy itd) ale wykonanie nie takie jak się spodziewałem niestety.
Pan Tester
-
6/10
-
3/10
-
4/10
Widziałam je jakoś niedawno w sklepie . Zastanawiałam się nawet czy je kupić . Dobrze,że nie kupiłam.
Fajnie było by spróbować, bo.. bo to Milka. Ale nie kuszą mnie, może bym kupiła, ale na pewno nie męczyłabym się z zamawianiem, czy coś. Jeszcze po takiej sobie opinii.. Myślałam, że będzie lepiej xDD
i przypomniały mi sie precle w czekoladzie z Gerard które się jadło w dziecinstwie 😀
Pamiętam je :). Ciekawe czy jeszcze je produkują.
Strasznie chciałabym spróbować precelków w czekoladzie, ale żeby ściągać je zza granicy to nie…:P Poszukuję tych ”Beskidzkich”, ale jak na razie nic nie mogę znaleźć :/
ech w polsce na razie takich cudowności nie dostaniemy. Jedyne precelki w czekoladzie jakie miałam okazję próbować to z beskidzkich ^^ Ale być może i te zagoszczą choć na chwile w sklepach ^^
Jak dla mnie akurat tego produktu nie muszą wprowadzać.
Jak wypadły te beskidzkie?
bardzo słabo, a spodziewałam się ochów i achów. Zbieram się do wstawienia recenzji ich i jeszcze pałeczek i precelków w czekoladzie, ale wcale mi nie spieszno…