W Lidlu trwa kolejny Tydzień Azjatycki. Mimo, że ze względu na mało dogodną lokalizację w Lidlu bywam raczej rzadko, to akurat jeśli chodzi o ten tydzień tematyczny na blogu kilka testów już się pojawiło (lista na końcu wpisu bo część osób pytało o sajgonki). Dziś w teście jogurt pitny Lassi marki Vitasia w dwóch wersjach smakowych.
Jogurtów tych chciałem spróbować już od dłuższego czasu, bo mimo iż cudów się nie spodziewałem, to jednak przyznać trzeba, że warianty smakowe są dość ciekawe i raczej mało dostępne w standardowej ofercie większości producentów.
Jogurt pitny Lassi – cena i skład
Nie wiem czy w każdej edycji Tygodnia Azjatyckiego w Lidlu produkt ten kosztował tyle samo, ale w tej kosztuje 2,49zł. Tak naprawdę moim zdaniem całkiem sporo zważając na fakt, że Vitasia to dyskontowa marka własna, a skład produktu niestety jest bardzo daleki od ideału (szczególnie w wersji cytrynowej).
Skoro już przy składzie jesteśmy, to pełną listę składników znajdziecie poniżej.
Jogurt Lassi Lemon & Green Tea
Przyznajcie sami, że jogurt o smaku cytryny i zielonej herbaty nie jest czymś co spotykacie codziennie na sklepowych półkach. Na papierze wszystko prezentowało się fajnie, w rzeczywistości też źle nie było, choć niestety przyznać muszę, że produkt cierpi trochę na przerost nazewnictwa nad smakiem ;).
Co ciekawe, w składzie na drugim i trzecim miejscu mamy kolejno syrop fruktozowy i cukier co samo w sobie jest średnio zachęcające,
ale ciekawostka w składzie jest jeszcze jedna – limonkowy jogurt zawiera wyłącznie sok z… cytryn ;). I cóż, w składzie da się to wyczuć. Całość jest kwaskowata, nawet nuta zielonej herbaty też pojawia się od czasu do czasu, ale charakteru limonki to to nie ma.
Niestety całość i tak mocno przytemperowana przez spore ilości cukru, więc jogurt po dłuższej chwili robi się standardowym słodkim ulepkiem jakich masa na rynku. Sytuacje ratuje jedynie kwasek, bo byłoby ciężko to dokończyć (a to tylko 250g).
Jogurt Lassi Pineapple & Coconut
Zanim w ogóle pomyślicie by zjeść ten jogurt to ze względu na połączenie smaków (ananas i kokos) powinniście ustawić sobie playlistę składającą się z dwóch utworów:
Oraz to (uwaga chodzi po głowie przez miesiąc :P)
Kiedy w Waszych głośnikach rozbrzmiewa już odpowiednia muzyka możemy przystąpić do degustacji.
Jogurt Lassi w wersji z kokosem i ananasem moim zdaniem wypadły znacznie lepiej smakowo od wersji testowanej wyżej (a nie jestem specjalnym fanem ani ananasów ani kokosów).
Ananas jak ananas, standardowy jogurt o tym smaku jadł pewnie każdy i ten nie różni się specjalnie. Ale dość wyraźna nuta kokosowa, poza faktem, że nadaje po prostu ciekawego smaku, sprawia, że całość nie jest specjalnie słodka i mimo, że może również nie zachwyca to jest naprawdę przyjemna.
Podsumowanie
Jogurty raczej potraktowałbym jako ciekawostkę. Jeden lepszy, jeden gorszy, jednak do żadnego nie chciałbym wracać regularnie. Jeśli wybitnie lubicie takie jogurty, to sięgnijcie bo smaki są interesujące (w ofercie jeszcze mango), ale fajerwerków się nie spodziewajcie ;).
I jeszcze obiecana lista testów produktów z tygodnia azjatyckiego w Lidlu:
Thai Noodles (gościnny wpis)
Lidl
-
5/10
-
4/10
-
6/10
-
5/10
-
7/10
ja właśnie skończyłam pć ten jogurt, cytrynowy z ekstr.z zielonej herbaty i faktycznie, szału nie ma, ale ogólnie warto sprobowac, bo najgorszy nie jest 🙂
Mango był całkiem niezły, tzn. spodziewałam się, że będzie znacznie gorzej w porównaniu do zrobionego samemu lub wypitego w dobrej knajpie hinduskiej, a tu całkiem przyzwoicie – zarówno w konsystencji jak i smaku. W lodówce jeszcze truskawkowy-już się go boję 😀
Chętnie zobaczyłabym test sushi z Rossmanna, bo w całym internecie ani widu ani słychu 🙁
Ten ananasowo-kokosowy to moje smaki. Szkoda, że już go nie było.
Co do piosenek – a to znasz? 😛
https://www.youtube.com/watch?v=msSc7Mv0QHY
Teraz już tak 😛
Panie Testerze,zamierza Pan zrobić test kebabów z dostawą? 😀
Katowickich czy sieciowych (typu TelePizza)?
Jakich Pan chce, ja bardzo lubię kebsy i chciałbym zobaczyć taki test :>
Piosenki wymiatają 😉
Cieszę się, że się podobały 😀
A na jakiej podstawie ubzdurałeś sobie, że to jogurt _limonkowy_, skoro i napis na pudełku, i skład wyraźnie mówią, że _cytrynowy_?
Przypał… zmylił mnie ten kolor chyba 😛