W tym tygodniu w Lidlu króluje tydzień hiszpański. Pojawiły się także chipsy, których nie miałem okazji próbować. Sol&Mar Chipsy Spicy Chilly bo o nich mowa w ofercie znalazły się razem z wersją z solą morską i oliwą.
Jako, że chipsy z tygodni tematycznych w Lidlu miały swoje wzloty (jak np. chipsy z tygodnia brytyjskiego) i były jakościowo naprawdę z wysokiej półki to postanowiłem dać szansę i tym.
Cena 3,99zł ale za duże opakowanie (200g) to bardzo rozsądna propozycja.
Po otwarciu paczki zapach co prawda nie zapowiadał wybitnych wrażeń – właściwie identyczny do każdych najtańszych chipsów o smaku papryki.
Niestety dalej było tylko gorzej. Sama jakość i grubość chipsów wołała o pomstę do nieba. Wiele z nich było niemal przeźroczystych. To mniej więcej poziom tego co prezentują top chips z Biedronki (a właściwie co prezentowały w ostatnich miesiącach bo ponoć zostały póki co wycofane – nikt nie będzie po nich płakać ;)).
Czy smak to uratował? Jak mawia gwiazda jutuba – nic bardziej mylnego. Po pierwsze nie było to chilli. Po drugie nie było to spicy. Chipsy spicy chilli w wykonaniu Lidla okazały się najzwyklejszym z najzwyklejszych paprykowych smaków. Ostrość 1/10. Szczerze nie zdziwiłbym się gdyby sypali po prostu do tych paczek to co sypane jest w przypadku ich standardowych chipsów paprykowych, ale że ich nie kupuję od dawna, to niestety nie powiem Wam tego na 100%.
Cóż, ja poczułem się delikatnie oszukany i zawiedziony, Wy za to możecie następnym razem wydać te 4 zeta na coś smaczniejszego. Jeśli już przyswajać tego typu mało zdrowe kalorie to niech przynajmniej będzie to coś wybitnie dobrego, prawda? 😉
Ogólnie niewiele ciekawego znalazłem podczas tego tygodnia hiszpańskiego do testowania. Sięgnąłem ponownie po lody Dulce De Leche, które wciąż trzymają swój poziom. Jeśli odkryliście coś ciekawego to czekam na Wasze komentarze. 😉
Wpadnijcie też koniecznie pogadać do naszej grupy dyskusyjnej Testujemy Jedzenie na Facebooku!
Pan Tester
Lidl
-
9/10
-
3/10
-
4/10
Rzeczywiście nie robią szału- zarówno jeżeli chodzi o smak i jakość. Próbowałam ich w Szkocji- podobne do tych które sprzedają za 1 Funta w sklepach Iceland. Jedyny plus jaki w nich znalazlam to był taki, że po otwarciu opakowania nie znajdowało się 6 oddzielnych maleńkich opakowań- swoją droga irytująca sprawa. Jeżeli szukamy ostrości to zdecydowanie Lays Strong Cheese and Jalapeno- usta i wnętrze buzi piekło niemiłosiernie.
frytki z batatów….