Lato dobiega końca, więc trzeba wcinać lody i sorbety, póki nie zawiniemy się w koce i polary (żartuję, zawsze jest dobra pora). Dzisiaj przetestuję sorbet gruszkowy marki Zielona Budka. Gruszki lubię, sorbety może nieco mniej, ale jestem dobrej myśli :).
Cenowo wypadł bardzo dobrze, ale głównie dlatego, że kupiłem go w promocji „drugi za grosz” czy jakoś tak. W każdym razie za dwie sztuki zapłaciłem 8zł. Niestety mój niesamowity aparat znowu zjadł mi część zdjęć i nie ma składu, ale patrzę sobie na ten sam produkt o innym smaku (też owocowym) i pierwsze dwa miejsca to woda i cukier. Później przeciery owocowe. Tutaj zapewne było podobnie, ale postaram się to uzupełnić o dokładne zdjęcie za jakiś czas.
Kolor tego sorbetu mnie trochę zdziwił. Właściwie nie wiem jaki kolor powinien mieć gruszkowy sorbet, ale ten jest miętowy (choć zdjęcie nie oddaje tego najlepiej). Konsystencja to miękka-skała (mówię Wam, ten zwrot wejdzie do słownika gastronomicznego na zawsze). Niby twarde, ale jak już wpijesz łyżkę to idzie z górki.
Jednak to, że łatwo jest wyjąć te lody z pojemnika nie oznacza od razu, że konsystencja jest przyjemna. Dla mnie taka nie była. Sporo lodowych grudek, wszystko rozpuszczało się w ustach bardzo szybko. Określiłbym ją jako dziwna w negatywny sposób. Ta z lodów sorbetowych z Biedronki podobała mi się znacznie bardziej.
Jeśli chodzi zaś o smak to był gruszkowy. Co do tego nie mam wątpliwości. Znalazłem też trochę kawałków samej gruszki. Jednak całość pozostawiała tak słodkie i sztuczne wrażenie, że w połączeniu z wyżej wspomnianą konsystencją nie jadłem sorbetu Zielonej Budki z wielką przyjemnością. Może taka charakterystyka sorbetów, ale wszystko sprawiało dla mnie wrażenie zamrożonego… hmm, chyba najbliżej do określenia tego posłuży słowo „syrop”. Zamrożony syrop o gruszkowym smaku. Brakowało jakiejś gładkości w konsystencji i smaku.
Pan Tester
Simply Market
-
9/10
-
4/10
-
4/10
Paradoks, ale czasem w zimie lubię zagrzebać się pod kocem i zjeść jakieś dobre lody 😀 Sorbety lubię, tylko muszą być dobrze zrobione, nie przesłodzone, nie zbyt wodniste.. Jadłam zielonej budki, ale czterech liter nie urywa 😀 to nie to xD
Lubię sorbety, nie bardziej niż zwykłe lody, ale lubię, jadłam Zielonej Budki, ale cytrynowy, konsystencja mnie nie powaliła, z resztą smak też nie był zjawiskowy xD
zima dobrze sie je lody bo sie nie topia jak oszalale 😀
co do koloru to mi pasuje do gruszkowego 😀 bo tak wyglada jak sie zmiksuje ze skórką zielona :3
To ty tak na dworze wcinasz w zimę? 🙂
,nie jadłam, ale raczej nie zdążę przejeść w tym roku 🙁
Dla mnie grycan produkuje niesmaczne lody za słodkie i często mleko w proszku na 1 miejscu w składzie to samo koral , jak czesto bywasz w Czechach polecam lody prima
zielona budka w sumie to to samo co grycan:)
Nie, to zupełnie nie to samo.
Są gusta i guściki ale zdecydowanie nie zgodzę się, że ZIelona Budka i Grycan to to samo. Zdecydowanie bardziej wolę drugą firmę z racji tego, że robi lody na śmietance kremówce. Chałwowe, Orzech laskowy, Truflowe, Tiramisu są według mnie najlepsze do polecenia
Nie jestem na bieżąco, ale coś mi się obiło kiedyś o uszy, że jedna z firm przejęła drugą… ale to częste w biznesie, i nie oznacza, że obie firmy robią lody na jednej taśmie. Jakość może być zupełnie inna :).