Dzisiaj Tłusty Czwartek, czyli ulubione święto Pana Testera. Nikt nie próbuje nam wmawiać, że jedzenie jest tu efektem ubocznym świętowania. Jedzenie jest świętowaniem. Przyznacie chyba, że to piękna tradycja? 🙂 Z tej okazji mam dla Was test całkiem nowej chyba (pierwszy raz zauważyłem ją jakiś miesiąc temu) czekolady Milka Crunchy Hazelnut.
Mój niesamowicie lotny umysł szybko domyślił się, że chodzi tutaj o Milkę z nadzwyczaj chrupkimi orzechami. Powiem jednak szczerze, że grafika na opakowaniu, na którą początkowo uwagi nie zwróciłem, nieco martwi. Jakiś dziwny biały krem z niewielkimi kawałkami orzechów. Zgadnijcie co? W środku opakowania zastałem właśnie taki widok.
Pewnie wspominałem już o tym nie raz i nie dwa, że nie jestem fanem czekolad z kremami wszelkiej maści w środku. Głównie dlatego, że ich smak zawsze wypada bardzo słodko i to w bardzo sztucznym wydaniu. Takie perfumowane dziwne coś. Z drugiej strony Milka w tym temacie potrafiła już zaskoczyć pozytywnie… niestety nie tym razem
Będąc już przy kremie to od niego zacznę, bo to najsłabszy punkt programu. Karmelowy krem nie dość, że zupełnie nie pasuje mi tu smakiem, to jeszcze wykonany jest bardzo kiepsko. Czuć tu jakiś dziki tłuszcz, sztuczne aromaty, no po prostu nic ciekawego, nic smacznego.
Wierzchnia warstwa czekolady to standardowa mleczna Milka. Natomiast „Crunchy Hazelnut” czyli główny punkt programu właściwie nie istnieje. To znaczy istnieje, ale kawałki orzechów są tak małe, że ciężko mi powiedzieć czy rzeczywiście chrupały, po drugie przy tak małych kawałkach ciężko było stwierdzić, czy to w ogóle były orzechy, bo smak był prawie niewyczuwalny.
Milka Crunchy Hazelnut nie zaskoczyła niczym pozytywnym. Taka limitowana wersja, która jest co prawda zjadliwa, ale nie wpisze się w czekoladowe karty historii :).
Pan Tester
Żabka
-
8/10
-
5/10
-
3/10
moim zdaniem lepiej pasuje tam krem który jest w jogurtowej milce
On jest świetny, choć nie jestem przekonany, czy pasuje do orzechów 😛
Można jeszcze kupić?
W jednej Żabce wciąż je widzę, mimo że dobry tydzień albo i dwa tygodnie temu skończyła się ich promocja 🙂
widzę, że nie tylko ja nie przepadam za czekoladami z kremami
jest w ogóle ktoś kto przepada? 😀
Don’t think so 🙂
Testowałeś też waniliową z tej serii?
Czeka w szafce na swoją kolej 🙂