Burger King jest szalony i zafundował kolejne Crazy Days tuż po świętach. Jakby tego było mało w promocji biorą udział aż 3 burgery jednocześnie. Jako, że Double Big King XXL został już przetestowany miesiąc temu, to mój wybór ograniczał się do pięciokrotnego Whoopera, albo Double Double Double Bacon&Cheese Whoppera (poważnie tak właśnie się nazywa). Tym razem padło na tego ostatniego.
Smakowo wydawał mi się znacznie ciekawszy. Podwójny bekon, podwójny ser i podwójna wołowina. Do tego sporo warzyw. Trochę brakowało mi ich przy teście podwójnej wersji Big Kinga.
Odpakowałem moją powiększoną wersję Bacon&Cheese Whopper i ja się pytam gdzie do cholery jest mój bekon? Poważnie, musiałem się go naszukać. Znalazłem plaster czy dwa, ale po intensywnych poszukiwaniach. Na pewno nie wyglądało to tak imponująco jak na zdjęciu.
Całość złożona niezbyt estetycznie. Ponownie dolna część bułki zbyt słabo zgrillowana i zdecydowanie zbyt cienka. Ale nie o estetykę w Crazy Days się rozchodzi. Pierwszy kęs tego potwora i wiedziałem, że jest dobrze!
Po pierwsze mimo, że to crazy days, to ilość mięsa jest dobrze wyważona. 2 razy wołowina jest w sam raz i gra tu taką rolę jak powinna. Sosy są znacznie lepsze niż w big king, dodają sporo do smaku, nie są mdłe.
Warzywa są tu zdecydowanie potrzebne. Nie jest ich zbyt dużo. Pomidory, ogórek, cebula i sałata w połączeniu z dobrymi sosami sprawiają, że jest klasycznie, burgerowo i smacznie. Cała kompozycja sprawia miejscami wrażenie słodkiej w przyjemny sposób.
Oczywiście ser to kwestia gustu, ja lubię, więc mi pasował. Natomiast bekonu było tutaj zdecydowanie zbyt mało. Kiedy już trafiłem na jeden z nielicznych kawałków to podkręcało smak o 30 punktów, jednak w tych ilościach to tylko jakiś mało istotny aspekt tego burgera.
Crazy Days w Burger Kingu to zabawa dla szalonych, jednak akurat Bacon&Cheese Whopper to burger, który jest zwyczajnie bardzo, bardzo smaczny nawet w swojej „szalonej” wersji. Składniki nie są przesadzone w żadną ze stron. Ciekaw jestem czy jego mniejsza wersja jest równie dobra, ale kiedy zechcę się o tym przekonać, zamówię ją z potrójną porcją bekonu. Ogólnie polecam.
Pan Tester
-
6/10
-
7/10
-
8.5/10
Chyba nigdy nie jadłam tutaj hamburgerów.
Imo najlepsza opcja z tych 3 burgerów, bo ma jako-tako wyważony smak i rozsądne ilości wszystkiego. Pięciokrotny whopper to jakiś ponury żart, wszystko jest niesamowicie tłuste, dolna połowa bułki przestaje istnieć pod naporem kanapki i generalnie brakuje wszelkiego smaku, zaś podwójny big king ma kompletnie zaburzony smak przez te wielkie ilości sera. A bacon&cheese ma wszystkiego po trochu, w podwójnej ilości:)
Ja jak do tej pory nie miałem dużej styczności z kanapkami BK, jednak po teście skusiłem się na omawianego Double Bacon&Cheese Whopper i muszę przyznać, że owa kanapka okazała się całkiem zacnym, smacznym i sytym posiłkiem. Z pewnością w kolejnych odsłonach omawianych promocji dużych kanapek Burger Kinga również wezmę udział 🙂
PS. Tym Double Bacon & Cheese Whopper naprawdę można dobrze zjeść
gdzie jest te 8 plastrow bekonu i 4 sera.. ? bo nie widać na zdjęciu
Panie Testerze, proszę o recenzję jeśli w twojej biedronce znajduje się takiż oto produkt : http://www.biedronka.pl/pl/product,id,4056,name,nalesniki-belgijskie-z-czekolada-320-g Pozdrawiam!
Wygląda ciekawie, chętnie sprawdzę jak znów pojawią się w ofercie 🙂
zauważyłem, że większość burgerów z fast food jak ma bekon to jest go jak na lekarstwo
Dokładnie. Zauważyłem podobną zależność. Z resztą niedawny przykład tutaj.
Bo taki jest marketing tych firm a ludzie zobaczą zdjęcie, bądź reklamę w TV, zapłacą za kanapkę cenę, za którą normalnie kupili by obiad w restauracji a potem wielkie rozczarowanie, że znowu zostali zrobieni w balona. Tak na marginesie stanowczo odradzam jedzenie w tym kolejnym banku sztucznego jedzenia. Nie wiem z czego oni robią te kotlety, ale gdy jakiś czas temu miałem (niezbyt miłą) przyjemność tam jeść, ponad połowę „burgera” musiałem wyrzucić do śmietnika, bo w mięsie była masa jakichś małych, mięsistych chrząstek, przez co kanapka nie nadawała się do spożycia. Szkoda, że nie jadłem na miejscu, bo żądałbym zwrotu gotówki.
No co Pan zrobisz. Dla mnie zawsze będzie wyraźny podział na burgery sieciowe i lokalne i mimo podobnych cen, to dwa zupełnie różne światy 🙂
Ale jak dla mnie jeśli chodzi o sieciówy to BK jest więcej niż ok.
Powiem jedno: grubo 🙂