Proste pomysły są najlepsze. Przykładowo mały pojemnik na dodatki do jogurtu, przez co nie musimy konsumować ich w postaci rozlazłej papki, zasługuje na Nobla, prawda? Danone Fantasia z płatkami oblanymi czekoladą, to dla mnie mistrzostwo świata. Owocowe wersje nigdy nie przemawiały do mnie tak jak wyżej wspomniana, ale, jako że trzeba próbować nowych rzeczy, to dziś Fantasia z Cytrusami.
To co odróżnia jogurty z owocowym dodatkiem, od zwykłych jogurtów owocowych, to fakt, że w przypadku Fantasii i jej podobnych, słodki dodatek jest w formie czegoś w rodzaju dżemu, musu itd.
W tym wypadku jest podobnie. Cytrusy o żelowej konsystencji i znana doskonale Fantasia. Smak samego jogurtu, deklasuje moim zdaniem conajmniej 90% konkurencji. To czego nie lubię to jego konsystencja. Jeśli dobrze nie schłodzicie Fantasii, to równie dobrze możecie ją wypić :).
Przejdźmy jednak do cytrusów. Byłem dość sceptycznie nastawiony, bo kwaśny dodatek nie wydawał mi się dobrym połączeniem z kremowym jogurtem Danona. Cytrusy okazały się jednak bardzo… słodkie. Sam nie wiem czy to dobrze, czy źle, że według Fantasii cytryna powinna być słodka, ale o dziwo połączenie grało całkiem fajnie.
Całość jest orzeźwiająca, ale nie kwaskowata w perfidny, spożywczy sposób. Fani cytrusowych słodyczy będą pewnie zawiedzeni, bo smak cytryn jest tutaj przytemperowany do maksimum. Nie żebym chciał do tej wersji wracać, bo o swoim faworycie już pisałem, ale to co najmniej pozytywne zaskoczenie :).
Pan Tester
-
5/10
-
6/10
-
6/10
Smak i aromat cytrusów strasznie sztucznie wypada w jogurtach czy ciastkach (podobnie jak malina), dlatego jakoś nie możemy się do nich przekonać.
Zgadzam się, zalatują chemią w wielu przypadkach. Co innego produkty ze skórką cytryny czy kandyzowanymi pomarańczami etc.
Dokładnie tak 🙂 Wszystko zależy od tego czy pójdą na łatwiznę dodając tylko aromaty, czy naprawdę ktoś chce zrobić dobry produkt.
Mam to samo, za to babka cytrynowa (domowa) to niebo w gębie! 🙂
Jadłam go ale mi nie smakował… te cytrusowe jogurty do mnie nie przemawiają heh:)
Do mnie też w większości
Szkoda, że nie podajesz zdjęcia składu (nie wymagam Twojego komentarza apropo niego), ponieważ byłoby to wielce przydatne w kwestii decyzji o zakupie 😉
Zdecydowana większość testów ma zdjęcie składu, nie dodaję go tylko kiedy:
a) jest tak mały, że mój aparat nie jest w stanie go ogarnąć
b) zapomnę o nim 😛
c) jest bardzo typowy, albo wszyscy wiemy, że to syf więc nie ma się co dołować :). Kiedy testuję przykładowo jakieś niezdrowe przekąski, to czasami daruję sobie ten punkt, bo wszyscy wiemy, że to sama chemia.
W tym konkretnym przypadku był to prawdopodobnie punkt b 🙂