Amerykańska kuchnia nie jest najbardziej porywająca (przynajmniej dla mnie). Ostatnio jednak coraz częściej na półkach spotykam ich typowe przysmaki: masło orzechowe, syrop klonowy, donuty, a od pewnego czasu obserwuję nawet modę na ichniejsze naleśniki. Okazało się, że w sklepach znajdziemy już gotowce i w ten właśnie sposób nabyłem amerykańskie pancakes w Biedronce.
Nie przypominam sobie bym jadł kiedykolwiek pancakes, a to z prostego powodu, kiedy widziałem je na filmach, nigdy nie wydawały mi się nawet w połowie tak smaczne jak naleśniki francuskie, które są tak popularne w naszym kraju. Wielkie, napompowane powietrzem okrągłe buły, ułożone jeden na drugim (wtf?!) i polane słodkim jak miód syropem klonowym. Pomijam już fakt, że zdecydowanie preferuję wytrawne naleśniki, ale sama struktura pancakes była dla mnie odpychająca, taka w typowo amerykańskim stylu: ma być dużo, słodko, tłusto.
Można wierzyć we wszystko co napisałem powyżej, albo przyjąć wersję, że jestem zbyt leniwy i nigdy nie chciało mi się robić ulubionego śniadania Hollywood. Pancakes z Biedronki okazały się więc fajną okazją by wreszcie przekonać się, dlaczego amerykanie wcinają je jak szaleni.
W opakowaniu znajdziemy 6 raczej niewielkich naleśników, które można podgrzać w mikrofalówce, piekarniku, albo tosterze. Z braku mikrofalówki skorzystałem z opcji ostatniej, choć moim zdaniem, akurat w tym przypadku mikrofalówka to nie taki głupi pomysł. Pancakes (chyba) mają być miękkie i puszyste, a nie chrupkie i wysuszone.
Skład nie jest zachwycający, ale można się było tego spodziewać po gotowym produkcie tego typu. Dla fanów zdrowego odżywiania raczej nie polecam :).
Same pancakes okazują się być dość zaskakujące w smaku. Są lekko słone, spodziewałem się raczej czegoś w rodzaju racuchów, ale było to coś zupełnie innego. Placki są raczej suche i kruche, rozpadają się bardzo szybko, nie wiem czy tak powinno być, i nie wiem na ile to wina tostera, który pewnie dodatkowo je wysuszył, ale całość daje wrażenie jedzenia dania z proszku, co nie jest przyjemne.
Szczerze mówiąc pancakes z Biedronki okazały się całkiem smaczne, ich słony posmak dobrze komponuje się ze słodkimi dodatkami (miód, syrop klonowy), ale przez ich konsystencję nie mam raczej zamiaru wracać do tego produktu, a ich fenomen wciąż pozostaje dla mnie zagadką, bo mimo, że testowany dziś gotowiec to pewnie tylko namiastka prawdziwych pancakes, to wciąż nie ciągnie mnie by ich spróbować :).
Pan(cakes) Tester.
-
4/10
-
3/10
-
7/10
szkoda ze nie ma informacji o kaloriach : (
Gotowe placki? Świat zwariował 😀
Uf, podziwiam, że zdecydowałeś się na zjedzenie takiego gotowca… ja bym nie ryzykowała!
A naleśniki, pancake’sy, wszystko jedno, zawsze wolę zrobić sama, w domu. Ani to trudne, ani czasochłonne, ani kosztowne… a ile lepiej smakuje! 🙂 Tym bardziej, że skład prawdziwych pancakes jest zupełnie różny od tego tutaj i, wbrew pozorom, wcale a wcale nie są tłuste! Puszyste: tak, tłuste: nie.
Pozdrawiam!
Fajnie smakują z dżemem, ale zwykłe naleśniki zjadają je na śniadanie :).