Dziś post z cyklu “smaki dziwne i dziwniejsze”. Syrop Łowicz ogórek mięta, to zdecydowanie produkt, który wyróżnia się na tle swojej malinowo-wiśniowej konkurencji. Nie gustuję w tego typu syropach. Słodycz i to nie ta z gatunku wyrafinowanej.
Miętę preferuję właściwie tylko w napojach. Tylko tam mi ona pasuje. Miętowe słodycze, czy dania, nie przemawiają do mnie w zdecydowanej większości przypadków. Miętowy syrop brałbym w ciemno, jednak ogórek sprawia, że sięgałem po ten produkt, kiedy nikt nie patrzył.
Producent zaleca rozcieńczanie w stosunku 1:9. Jedna część syropu na dziewięć części wody. Jako prawowity obywatel starałem się podążać za instrukcją. Całość jest prawie bezbarwna z wyglądu, smak to co innego. Ten drugi jest nieporównywalny z żadnym innym napojem jakiego dane było mi próbować. Czuć smak świeżego ogórka, mięta pałęta się gdzieś w tle, ale to zielony ogórek dominuje naszego drinka. Jest więc warzywnie, ale w orzeźwiający sposób.
Problem w tym, że nie wiem czy takie połączenie mi smakuje. Jestem w stanie wypić całą szklankę tego napoju, ale Łowicz Ogórek Mięta stoi na półce już od dobrych dwóch tygodni, a ja właśnie popijam dopiero drugą szklankę. Chodzi o to, że za dużo tu ogórka, miałem nadzieję na mocno miętowy napój z delikatnym posmakiem świeżego ogórka, a czuję się trochę, jakbym cofnął się w czasie i przez słomkę spijał wodę z ogórków, które babcia moczyła na mizerię. Problem w tym, że nigdy tego nie robiłem. Wiecie dlaczgo? Bo woda o smaku świeżych ogórków, nie ma porywającego smaku. Nikt się od niej nie uzależnia. Ja nie uzależniłem się od dzisiaj testowanego syropu i mimo, że smak jest bardzo ciekawy i inny, to pewnie nie wrócę, bo dla mnie jest aż zbyt odstający od normy, a rzut oka na skład utwierdza mnie tylko, że to chyba słuszny ruch. Plus dla Łowicza za to, że nie trzymają się smakowych schematów, ale czekam na próby bardziej trafiające w mój gust.
Pan Tester
-
6/10
-
3/10
-
3/10
no cóż , każdy ma inne smaki, ja natomiast uzależniłam sie od tego soku i cholera mnie bierze że nigdzie go nie ma …
Ja właśnie kupiłem 3 butelki tego soku,tesknilem za tym smakiem od 2015 roku,dostałem 3 ostatnie w E.Leclerc.
A już go nie produkują?
Jak zobaczyłam ten syrop na półce przystanęłam z ciekawości, po czym poszłam dalej… Po prostu nie wyobrażam sobie połączenia tych smaków…
Widziałem to w sklepie, przeczytałem skład i zostawiłem na półce. Ogórek i mięta, praktycznie jedynie na etykiecie… Dziwię się, że ktoś to kupuje.
Jak chcesz mogę oddać Ci moją sztukę. Wciąż ta sama, która była testowana :).
Jak można napisać „bez substancji konserwujących” a potem:
syrop glukozowo-fruktozowy
woda
regulator kwasowości – kwas cytrynowy
zagęszczony sok jabłkowy
barwnik – kompleksy miedziowe chlorofili i chlorofilin
naturalny aromat ogórka 0,6%
naturalny aromat mięty 0.1% ( Otrzymywany jest w wyniku procesu ekstrakcji. W reakcji tej uczestniczą rozpuszczalniki, którymi może być heksan, etanol, dwutlenek węgla czy aceton )
Bez komentarza.
No cóż, taki chwyt marketingowy. Nie są to substancje konserwujące według prawa, więc producent ma prawo tak napisać, jednak daje to obraz czegoś naturalnego dla kogoś kto nie wczyta się w skład. Niestety prawo tego nie zabrania i producenci będą stosować tego typu hasła by przyciągać konsumentów.
Najdziwniejszy napój jaki piłem.