Nie mam dzisiaj dla Was fajnych zdjęć, ale mam dla Was fajny produkt. Milka Almond Caramel, którą dziś testuję wpadła mi w ręce podczas niedawnej wizyty w Chorwacji. Co prawda w Polsce jeszcze dość trudno ją dostać, ale myślę (i mam nadzieję) że niedługo się to zmieni, dlatego test mam dla Was już dzisiaj. 😉 Swoją drogą w tym roku czekają mnie jeszcze minimum dwie zagraniczne wyprawy w ciekawe kulinarnie miejsca, więc jeśli macie jakieś propozycje co warto przetestować to czekam na komentarze. 😉
Milka Almond Caramel – jak to smakuje
Jako, że Milki tej nie ma w Polsce póki co to nie będę się rozwodził nad ceną. Ja płaciłem około 15-20zł ale nie jestem Wam w stanie podać teraz dokładnej liczby bo nie przeliczałem tego z tamtejszej waluty. 😉
To oczywiście duża, 300 gramowa wersja. Mniejszych nie stwierdziłem.
Zdecydowałem się na Milkę z karmelem i migdałami, bo nieco przypominała mi (w teorii) wersję Peaunut Caramel, która w Polsce jest bardzo łatwo dostepna (i często bardzo tania, bo widywałem ją na promkach w okolicy 7-8zł za dużą wersję ;)) i która była po prostu bardzo dobra (jak można stwierdzić po ocenie :P). Dlatego też wersja z migdałami zapowiadała się jeszcze ciekawiej.
Dziś bez zbędnego rozpisywania – tak właśnie było! Smaki w porównaniu do Peanut Caramel rzeczywiście bardzo podobne, natomiast wersję z migdałami oceniłbym nawet na nieco ciekawszą. Po pierwsze migdały chrupią naprawdę fajnie. Po drugie ich charakterystyczny smak w połączeniu z czekoladą wypada zawsze świetnie moim zdaniem (nawet w tanich, dyskontowych czekoladach, to jest plus 10 do smaku :)) i zwyczajnie ciekawiej.
Kawałki migdałów są spore i zarówno w strukturze jak i smaku robią w tym przypadku różnicę.
Oprócz migdałów i klasycznej słodkiej Milki mamy tutaj jeszcze karmel. To wszystko uzupełnia również fajny, czekoladowy mus podobny do tego, który znajdziecie w Milce z musem (sory, zapomniałem jej nazwy – ale jest dostępna w stałej ofercie w PL, na pewno kojarzycie ;)).
Nie jest to czekolada dla tych, którzy cenią sobie zbilansowany smak. Tu jest cukier, słodycz i jeszcze raz słodycz. Ale jeśli jesteście fanami tego typu propozycji (a wiem, że to liczna grupa czytelników tego bloga :P) to moim zdaniem warto sięgnąć.
Dajcie proszę znać w komentarzach jeśli natkniecie się na tę propozycję gdzieś w sklepach w Polsce.
Wybaczcie raz jeszcze brak dodatkowych zdjęć tym razem. 😉
Swoją drogą, wkrótce kręcimy kilka kolejnych odcinków vloga na YouTube, dajcie znać tutaj jakie konfrontacje/ciekawe testy Was interesują. Mamy już dwie fajne inspiracje do realizacji, ale czekamy na kolejne. 😉
Pan Tester
-
9.5/10
Też ją uwielbiam! Ogólnie prawie wszystkie duże czekolady Milki skradły moje serce (no może za wyjątkiem Oreo :D).
O ile się nie mylę, to akurat Milki z musem nie ma już od ładnych paru lat 😉 a szkoda, bo była jedną z moich ulubionych…