Dziś w Lidlu ostatni dzień Tygodnia Greckiego. W tej edycji udało mi się przetestować dwa produkty: pierożki z ciasta francuskiego i Baklawę z orzechami, której test poniżej. Tak naprawdę ciekawych produktów z tego tygodnia kupiłem znacznie więcej, ale jeszcze nie zdążyłem się za nie zabrać, więc dam Wam znać przed kolejną edycją jak wypadły ;).
Baklawa z Lidla, co to właściwie jest?
Baklawę miałem okazję jeść w życiu raz czy dwa, dawno temu w Grecji. Nie jestem pewien czy próbowałem jej jeszcze później, ale szczerze mówiąc nie wydaje mi się. Moje wspomnienia tego przysmaku to super słodko, super lekko, bakaliowo i ciekawie.
Ogólnie jak bywa w tego typu przepisach wersji jest tyle ile regionów (czy nawet krajów) gdzie Baklawa uchodzi za tradycyjną słodką przekąskę. Nie lubię robić słodyczy, ale może kiedyś zmierzę się z tematem na Szamam ;). Jednak ogólnie Baklawa to ciasto filo (nie wiem jak je opisać: może bardzo sprasowane ciasto francuskie? :)) orzechy, miód i to właściwie tyle (jest jeszcze kilka innych dodatków).
Cena Baklawy z Lidla nie jest niska. Ba, powiedziałbym nawet, że jest wysoka, bo 10 sztuk niewielkich rulonów to koszt prawie 15zł. Sporo.
Jednak ja nie mam problemu z usprawiedliwianiem wysokiej ceny przez dobry skład… którego tutaj trochę brakuje. Przede wszystkim boli fakt, że zamiast miodu mamy wynalazek o nazwie: syrop cukrowy.
Jak smakuje Baklawa z Tygodnia Greckiego?
Zacznę od tego, że całość jest znacznie bardziej sucha niż to zapamiętałem. Struktura jest bardzo ciekawa, bardzo mocno zbita i sprasowana.
Pierwszy kęs i okazuje się, że smakowo Baklawa z Lidla jest bardzo mocno… cynamonowa. Nie jestem pewien czy tak powinno być, ale cynamon odgrywa tutaj pierwsze skrzypce moim zdaniem jeśli chodzi o smak.
Co ciekawe, całość nie jest bardzo słodka, nie jest też tak lepka (ale w pozytywnym znaczeniu tego słowa). Zdecydowanie brakuje mi tu miodu, bo momentami jest naprawdę sucho.
Ciasto Filo wyszło całkiem fajnie, choć moim zdaniem jest go trochę za dużo w porównaniu do reszty.
No i same orzechy… nie wiem co tu się stało, ale mam wrażenie, że one stanowiły tutaj jakiś mało znaczący dodatek do całości.
Podsumowanie
Ciężko mi ocenić ten produkt. Z jednej strony raczej nikt nie powie, że jest niesmaczny. To całkiem fajna kompozycja smaku i bardzo ciekawa jeśli chodzi o strukturę, ale dla mnie ze względu na swoją cenę, oraz niedociągnięcia w składzie i te o których piszę powyżej, nie jest to produkt po który chciałbym sięgnąć jeszcze raz. Ot nieco inna niż wszystko słodka przekąska, której jednak brakuje nieco do oryginału.
Być może ktoś z Was ma okazję częściej próbować oryginalnej Baklawy i ma porównanie z tą z Tygodnia Greckiego?
Pan Tester
Lidl
-
4/10
-
5/10
-
6/10
Olej palmowy w składzie :/
A ja jednak napiszę, że ta „baklava” jest niedobra. Nawet bardzo. Obok baklavy to nie stało, po jednym kęsie wyrzuciłam całe opakowanie. Nie do zjedzenia.
Zapraszam do nas po zakup Nie jest to tani wypiek Ale robimy prawdziwa turecka baklave taka jak robi się w Gaziantep 😊i mój partner jest mistrzem od baklawy i również pochodzi z Gaziantep
do nas, to znaczy gdzie?
Dokładnie nie można tego zjeść
Jadłam oryginalną baklavę w grecji ( chyba 3 razy, uwielbiam ten deser), więc mam punkt odniesienia. Niestety te lidlowskie i inne „sklepowe” dostępne w Polsce ( a testuję z nadzieją gdy tylko mam szansę, bo jak pisałam uwielbiam) to słabe wersje cudnego słodycza. Co do ceny… Ciasto, kilka rodzajów orzechów, miód – to niestety nie może być tanie.
Cóż, cena rewelacyjna, smak średni. Kupuję baklawę u Turka i za jeden kawałek na dwa kęsy bulę 7 zł. No ale tam jest i miód, i pistacje, i pachnie to różami… No i zakleja na tydzień. 😉
W jakim mieście kupujesz taką baklawę jeśli to nie tajemnica? 🙂
W Krakowie na Rynku Kleparskim.
Ja dziś zacząłem lidlową. Wchodzi mi bardzo dobrze. A co do ceny, w Almie można kupić JEDEN taki rulonik za 3 zeta.Nie jadłem nigdy oryginału wiec nie mam porównania
Ja kupiłam baklawe przy poprzednim tygodniu greckim w Lidlu. Nie jadłam nigdy oryginalnej. Ale za to zapamietałam że moja była przeciweństwem tego co opisujesz – Pełno syropu, po wyjęciu kilku kawałków na spodzie tworzyła się okropna kałuża, ponadto było to tak słodkie że jeden kawałek dzieliłam na dwa (a uwierz, dużą milke karmelową z orzeszkiem mogę zjeść jak batona 😉 ). Tym razem jednak nie kupiłam bo cena niestety odstrasza a smakowo tyłka nie urywa. Podobnie jak rachatłukum (lub też turkish delight/sweet jelly cubes) – w tym przypadku jadłam oryginał i te Lidlowskie są zbyt kleiste i ciągnące się.
Prosze sprobowac Roasty Ribs Lorenza w zabce 1,99 bardzo ciekawe 🙂
Ta baklava jest zajebista jak na sklepową, a cena jest taka, bo to nie jest tani smakołyk po prostu
Ja kupiłem i jako osoba lubiąca cynamon to powiem, że była całkiem okej 🙂 //Panie Tester, wyślę pod koniec tygodnia tego maila z tymi recenzjami, bo poprzednie mi się skasowały gdy robiłem format dysku ;// Mam nadzieję, że nie ma mi pan za złe tego 🙂
Chętnie kupię jeśli czuć mocno cynamon:)
Jadłem ją podczas poprzedniego tygodnia greckiego i bardzo mi smakowała. Aczkolwiek z tego co pamiętam w mojej wersji syropu cukrowego było więcej.
Miałam okazję wiele razy próbować Baklavę będąc w Grecji i ta lidlowa jest niemal identyczną z tą oryginalną. Ona powinna mieć taki smak, mocno cynamonowy, dużo ciasta filo i z syropem cukrowym (tak, te w Grecji też są wykonywane z syropem, a nie z miodem). Trochę bez sensu czepiasz się tej „suchości”, bo te oryginalne Baklavy są zazwyczaj trochę bardziej suche.
Co ciekawe te Baklavy kupowane w Grecji, w sklepach z pamiątkami smakują zupełnie inaczej niż te przygotowywane przez Greków w restauracjach i dopiero w Polsce, w tygodniu greckim w Lidlu udało mi się dorwać tą, która jest praktycznie taka sama jak te jedzone w Grecji 🙂
To ciekawe co piszesz ;). Tak jak pisałem, jadłem ostatnio prawdziwą dość dawno no i nie wiem na ile tradycyjna była. Ale mi jakoś bardziej podeszła ta wersja „mokra” ;).
jestem grekiem …. baklawa orginalna jest na miodze , koniec kropka suche bakalwy to jakies dziwne oszczędności zeby mniej miodu dac tyle. o innych rzeczach ie bede pisał bo esej musialbym napisac.pozdrawiam