Soki Vega na rynku są od lat. Ostatnio spotkałem się z wersjami, które imitują… zupy, i mogą być podawane jako sok, lub chłodnik. W tej drugiej roli ich nie sprawdzałem, bo moim zdaniem się do tego nie nadawały (zarówno jeśli chodzi o konsystencję jak i smak), ale sprawdźcie jak dały sobie radę jako tradycyjne soki.
Dodam jeszcze, że każdy z soków zapakowany został do kartonu o pojemności pół litra z ceną na poziomie 2,49.
Vega Minestrone, czyli włoska zupa z cukinią, marchewką, groszkiem, fasolką szparagową i szpinakiem. Cóż, ja w tym soku nie wyczułem powyższych smaków. Sok jest bardzo…słodki. Słodycz jest pierwszą rzeczą jaką czułem, w dodatku bardzo dominującą. Kiedy się z tym oswoiłem do głosu doszły nuty “prawie włoskie”. Chodzi o to, że sok, moim skromnym zdaniem smakuje jak niemal wszystkie chrupki, chipsy i słone przekąski o smaku pizzy. Jak ktoś jadł, to doskonale kojarzy charakterystyczną przyprawę.
Na ile Vega przypomina zupę Minestrone, nie mam pojęcia (raczej niewiele), ale mimo, że smak jest dziwny, to mi przypadł do gustu. Typowy produkt z cyklu “smakuje mi, ale zupełnie nie wiem dlaczego”.
Vega Węgierska, to propozycja, którą smakuje jak dość standardowy sok warzywny (taki gdzie dominuje pomidor i papryka). Węgierska nuta sprowadza się tutaj do ostrości. Sok naprawdę pali w gardle. Czy to dobrze czy źle, to chyba kwestia indywidualna. Smak nie porywa, a pikanteria zabija jego resztki. Moim zdaniem dość przeciętnie.
Vega a’la Gazpacho, zdecydowanie najbardziej pomidorowa wersja z testowanej dziś trójki. Czuć właściwie same pomidory z delikatnymi nutami innych warzyw. Reszta jest jednak na tyle mało wyrazista, że całość niczym nie zaskakuje. Produkt jest całkiem przyjemny, ale szczerze mówiąc, stojąc w sklepie wybrałbym albo klasyczny sok pomidorowy, albo sok warzywny jeśli szukałbym innych smaków. Nie wiem gdzie umieścić produkt marki Vega, więc raczej nie wrócę.
Tylko Vega Minestrone zaskoczyła mnie pozytywnie. Jednocześnie wiem, że dla wielu będzie to smak nie do przyjęcia. Wyróżnia się on jednak na tle konkurencji i to mi się podoba. Vega Gazpacho i Węgierska moim zdaniem nie wnoszą nic ciekawego i nowego do tematu. Jeśli ktoś ma ochotę spróbować czegoś interesującego, to polecam propozycję numer 1.
Pan Tester.
-
6/10
-
6/10
-
4.7/10
Soki były pyszne. Kupiłam zatem wiecej i po wypiciu za każdym razem bardzo bolał mnie brzuch 🙁 Data była dobra,soki pyszne i nie wiem dlaczego 🙁 Chętnie piłabym je ale nie mogę w takiej sytuacji. Myślałam,że może Ty masz jakieś domysły.
Jak dla mnie nic nie pobije wielowarzywnego Rabenhorsta – troche cieżko dostac, ale smak jest wspaniały!:)
Mogłam przeczytac to wcześniej, bo teraz akurat kupiłam i mam negatywne nastawienie :)))
Oj tam, to tylko skromne zdanie podrzędnego blogera, daj znać jakie były Twoje wrażenia 😛
Proponuję te soki podgrzać 😉 wtedy są o wiele lepsze w smaku i faktycznie można z nich zrobić zupę na gorąco (wiadomo, że bez rewelacji, ale całkiem smaczne i pożywne w sumie).
Sprawdzę jak to wypadnie na ciepło :).
Gdzie kupiłeś te soki?
Raz na pewno biedronka, raz jakaś inna sieciówka (nie pamiętam). Widziałem je też w Tesco na pewno :).
Tyle, że w Biedronce to była jakaś czasowa promocja, więc raczej nie ma co ich tam już szukać 🙂
Gazpacho wydał mi się bardzo „rozwodniony”. Innych nie próbowałam.