Już prawie północ, wczoraj posta nie było, skrzynka Pana Testera zapchana wiadomościami, że jak dzisiaj również nici z testu to będą hejty, rozboje, rodzinne dramaty i inne takie takie. Jako dobry człowiek postanowiłem się ugiąć, przyswoić trochę kalorii i dać wam znać czy było warto. Dziś przyswajałem je poprzez cebulowe chrupki Zwiebel Kracher firmy Lorenz.
Produkt pochodzi z tej samej serii (tak sądzę) z której pochodziły testowane już chrupki, o równie swojsko brzmiącej nazwie Wilde Locken (swojsko dla każdej poczciwej Helgi z Monachium).
Cebulowe krążki, to chrupkowy patent znany nie od dziś. Większość nie zachwyca. Słabe, mało chrupkie, mało cebulowe, kukurydziane coś. Tu jest zupełnie inaczej. Znacznie lepiej.
Po pierwsze nie ma tu typowych kukurydziaków napompowanych powietrzem, są za to zbożowo-ziemniaczane twory. Chrupki są więc znacznie mniejszej objętości. Tu dochodzimy do wielkiego plusa. Chrupki są bardzo… chrupiące (masło maślane). Twarde, kruche, świetne.
Smak? Cebula w bardzo dobrym wydaniu. Miałem wrażenienie, że każda sztuka jest wręcz otoczona delikatną cebulową panierką. Smak jest naprawdę intensywny. Jeśli akurat planujecie pierwszy pocałunek dziewczyny, kota, albo chomika, to raczej nie polecam. Ogólnie nie polecam całowania chomika, nawet ze świeżym oddechem. Kota można.
Zwiebel Kracher robi naprawdę dobre wrażenie. Do minusów zaliczyłbym właściwie tylko dwie rzeczy. Są dość tłuste, pozostawiają tłusty posmak w ustach (ogólnie don’t give a fuck, wycieracie o spodnie i jedziecie dalej!). Druga kwestia to dostępność. Mam wrażenie, że duże sieci jakoś pomijają tę serię firmy Lorenz, a jest naprawdę solidna.
To tyle, do jutra
Pan Tester.
-
5/10
-
6/10
-
8.5/10
Wycieramy usta o spodnie?
skusze sie jak gdzies znajde 🙂
polecam 🙂
Nigdzie nie spotkałem jeszcze
szukaj w osiedlowych sklepach 🙂
no, chipsy dają radę!
Tylko,że to nie są chipsy kolego:) ale są faktycznie rewelacyjne
Chrupkie twarde i wciągają już 3 razy kupiłem.
Kupiłem tylko dlatego,że miały niemiecką nazwę tak z ciekawości
bo ogólnie nie cierpie cebulowych krażków,chrupek i czipsów.
W tym przypadku pomyślałem,że skoro zostawili oryginalną niemiecką
nazwę to musi to byś jakaś kultowa niemiecka marka coś jak nasze
Ptasie Mleczko,której zmieniać nie woli i się nie myliłem.
oczywiście miałem napisać „zmieniać nie wolno,a nie woli”