Ostatnio natknąłem się na taki wynalazek jak Green Cola. Szczerze mówiąc początkowo myślałem, że to wyrób marki Coca-Cola, ale okazało się, że nie. Wziąłem więc także puszkę tradycyjnej Coli by nieco porównać skład i smak, dla tych, którzy są ciekawi, co to za wynalazek. 😉 Przed chwilą znalazłem ten napój także na FB, gdzie ma 120 tysięcy fanów, tym bardziej myślę, że kogoś może zainteresować jak to smakuje (albo kupili dużo fanów na allegro, albo muszę częściej wychodzić z piwnicy bo serio nie słyszałem o nich :P). 😉
Green Colę kupiłem w Żabce za 2,99zł. Jest to więc produkt droższy nawet od standardowej Coca-Coli.
Czym właściwie wyróżnia się Green Cola na tle bardziej tradycyjnych napojów tego typu. Producent mocno akcentuje, że to propozycja bez konserwantów i bez cukru. Całość słodzona jest stewią. Tego typu próby już chyba były (i chyba nawet samej Coca-Coli) ale nic to, próbujemy.
Patrząc na skład i tabelę wartości odżywczych naprawdę widać duże różnice. Szczególnie ciekawie wypada zestawienie kaloryczne i ilości węglowodanów (cukrów).
Jednak umówmy się, nikt Coli nie pija z powodów zdrowotnych tylko smakowych, pora więc sprawdzić czy w tym aspekcie Green Cola radzi sobie dobrze.
Ogólnie jestem dużym przeciwnikiem różnych wersji light Coli, Pepsi i innych wynalazków, to po prostu nie smakuje zazwyczaj. Jednak przyznam szczerze, że Green Cola była chyba jedną z najlepszych wersji „odchudzonych” coli jakie piłem w ostatnich latach. Co prawda i tak sięgnąłbym po klasykę jeśli kierowałbym się tylko smakiem, ale jeśli ktoś jest nałogowcem i kalorie są dla niego ważne, to Green Cola to naprawdę alternatywa która okazała się lepsza niż przypuszczałem.
Wiem, że ten opis jest badziewny, ale trudno mi sprecyzować smak tego napoju. Z jednej strony jest mniej słodki od tradycyjnej Coli, jednocześnie też słodki w zupełnie inny sposób. Dla wielu pewnie drażniący, dla innych przyjemny. Nie używam stewii więc dla mnie smak był nietypowy, niemniej jednak trzeba przyznać, że smak powinien przypaść do gustu, lub przynajmniej być znośny dla większości.
Ja co prawda pijam colę w ostatnim czasie, bardzo, bardzo sporadycznie, nie wiem więc czy sięgnę po ten produkt ponownie. Jeśli jednak pijecie w dużych ilościach to być może Was to zainteresuje. Niestety cenowo chyba nie wypada zbyt dobrze, bo z tego co widzę to dostępny jest tylko w małych puszkach i stosunkowo wysokich cenach.
-
5/10
-
9/10
-
7/10
Ja od 8 tygodni nie używam cukru nie pije napojów gazowanych, kawy że Sylwia nie wypije ale spróbowałam ta cole i dla mnie niczym się nie różni w smaku od zwykłej po prostu strzał w 10 a co najważniejsze ma tyłka 1kcl w 100ml więc można pić bez końca – dla mnie jedna puszka starcza. A życie bez cukru może być nawet fajne
Nie polecam. Można znaleźć film dokumentalny dotyczący zabiegów producenckich na produktach eko, fit, bio.. BBC albo discovery. Jest tam zielona cola ze stewia, mniej cukru ale stewia modyfikowana genetycznie, żeby pozbyć się charakterystycznego goryczkowego posmaku na końcu. Pozdrawiam 😊
Nie do końca. Glikozydy stwiolowe to jedynie składnik ekstraktu wyizolowanego z naturalnej stewii. Tylko „czysta”, nieprzetworzona stewia ma ten lukrecjowo-gorzkawy posmak. Nie siejmy mitów, czytanie nie boli.
A co jest złego w modyfikowaniu genetycznym?
cole green smakuje mi nie jest mocno słodzikowa w smaku a zawsze jest alternatywą do cukrowych napoi typu cola
True. 😉
Ale mam ochotę coś sobie przetestować i podzielić z wami swoją opinią ale niestety nie mam jak zrobić dobrych zdjęć i się nie wykaże.
To może zrób zdjęcia zwykłym telefonem.Myślę,że nikt się nie pogniewa,im więcej testów,tym lepiej dla nas.A właściciel stronki,może np dać opis „test czytelników” Z czasem może więcej osób zdecyduje się na przesyłanie swoich testów.
Jasne, jak najbardziej zapraszam. W razie czego szybkie testy nawet i bez zdjęć można wrzucać do naszej grupy na FB 🙂 Kilka osób tak robi. 😉