Na początek ciekawostka. Wiecie, że test bagietki czosnkowej z Biedronki był jednym z pierwszych na blogu i pojawił się kiedy bloga odwiedzało może kilkanaście osób dziennie.
Powiem szczerze, że nie sądziłem wtedy niecałe dwa lata później blog będzie odwiedzany przez kilka tysięcy osób każdego dnia, no ale stało się, więc lecimy z tym dalej ;). Dziś mam dla Was małą kontynuację tematu bagietek z Biedronki bo sprawdzam co ma do zaprezentowania wersja z pesto i masłem.
Cena i skład
Bagietka z pesto i masłem to oczywiście kolejny produkt z oferty włoskiej (wczoraj z tej samej oferty testowałem panini pizza). Cena wyższa od standardowej bagietki bo prawie 3zł. Nie jest natomiast większa, czy mniejsza od swojej czosnkowej czy ziołowej wersji – dokładnie 175g.
Skład… cóż nie ma się co rozpisywać, tablicy Mendelejewa tutaj nie znajdziemy, więc źle nie jest, ale do ideału też daleko.
Przygotowanie i smak
Ci którzy czytają regularnie mojego bloga z całą pewnością wiedzą, że jestem wielkim fanem pesto, szczególnie w wersji bazyliowej. Z resztą kilka produktów tego typu pojawiło się już w testach, jak np świeże zielone pesto z Lidla (bardzo fajne), czy też pesto z tygodnia włoskiego z tego samego, niemieckiego dyskontu.
Ok, bagietkę przygotowuje się według producenta 7-9 minut w piekarniku nagrzanym do 220 stopni. Tutaj mały tip z mojej strony, moim zdaniem temperatura 200 stopni i 5-6 minut z termoobiegiem w zupełności wystarczą.
Co by nie mówić o tych bagietkach to dla mnie po wyjęciu z pieca wyglądają tak, że ktoś powinien to namalować i sprzedawać jako obrazy do powieszenia nad łóżkiem.
Jak jednak wypada smakowo? Moim zdaniem w porównaniu do swojej czosnkowej siostry bardzo blado. Mimo, że uwielbiam pesto, to tutaj gdzieś wyrazisty smak tego dodatku zupełnie się zatracił.
Zupełnie nie rozumiem też zamysłu na masło w tym zestawieniu. Sprawiło tylko, że całość była bardzo tłusta, i w smaku masła pesto było tylko jednym z mało ważnych smaków. Naprawdę nie wiem co to za pomysł, skoro pesto składa się głównie z oliwy (ewentualnie oleju w tanich sklepowych wersjach, anyway sporo tłuszczu).
Mam też wrażenie, że użyte tutaj pesto nie było zwyczajnie najszczęśliwsze smakowo. Trudno było to wyłapać z całości, ale to prawdopodobnie było jedno z najłagodniejszych pesto tego typu jakie przyszło mi jeść, bo niemal zawsze ten dodatek swoją wyrazistością grał pierwsze skrzypce, nawet dodany w minimalnych ilościach.

Tutaj bym się ilością pesto i masła nie sugerował bo źle mi się urwało, jest go znacznie więcej w tych nacięciach :).
No i dochodzimy do sedna. Jako, że miała to być bagietka z pesto, które ma bardzo przytłumiony smak, to całość jest moim zdaniem bardzo monotonna i mało ciekawa. Taka bagietka, jako coś nieszczególnie wyrazistego w smaku powinno być skomponowane z dodatkiem który jest prosty i ma kopa i zamysł na pesto był moim zdaniem świetny (muszę powtórzyć to w domowym zaciszu) ale ktoś skopał z jego intensywnością i z niepotrzebnym łączniem tego z masłem.
Bagietka z pesto – podsumowanie
Jak dla mnie nie jest to produkt który zagrozi bagietce z czosnkiem, także królowa bagietek nie ma się czego obawiać ;). I mówię to ja, fan pesto. Natomiast pomysł jest fajny, jako, że zbliża się sezon grillowy to chętnie zrobię coś takie samodzielnie: bagietka + dobre pesto + chwila na grillu i będzie miodzio ;).
Pan Tester
PS: Ostatnio jeden z czytelników pisał mi, że moje testy są zbyt mało precyzyjne. Wyciągnąłem kilka wniosków i z takich komentarzy zawsze staram się coś wyciągnąć i wprowadzać zmiany w stylu/formule/edycji testów, także jak coś macie to walcie śmiało czy to w komentarzach czy na fanpage, czy przez email.
PS2: Przygotowywaliście kiedyś te bagietki do piekarnika na grillu?
-
5/10
-
5/10
-
5/10
Panie tester dobrze ze Panu trzustka jeszcze pracuje i tętnice się nie pozapychały po takim jedzeniu co Pan testuje 🙂 świetna strona ale o zdrowie tez warto zadbać bo długo Pan nie pociągnie jedząc takie ilości przetworzonego jedzenia niestety 🙁
Nie jest tego aż tak dużo ;). Ostatni tydzień miałem także detoks warzywny dla organizmu (było ciężko) więc jest ok ;).
no to super:)
A kupię i sama sprawdzę, czasami mam mega ochotę na takie gorące pieczywo. Ale pamiętam, że czosnkowa z Lidla zalatywała mi czymś dziwnym i sztucznym
Jeśli chodzi o bagietki czosnkowe, to dla mnie ta z Biedronki wygrywa, choć też próbowałem póki co może z 5 marek. Swoją drogą mam w planach konfrontację tego typu bagietek. Co o tym sądzicie? 🙂
A dla mnie te biedronkowe są niejadalne 🙂 twarde i mało smaku
No nie! Kupiłam dzisiaj tę bagietkę i teraz już w ogóle nie mam na nią ochoty 😀
E tam, to nie tak, że jest niedobra. Zwyczajnie to taki typowy średniak, mało wyrazista w smaku, ale jak najbardziej zjadliwa ;).