Lodówkowe pizze z Biedronki są tak dobrymi gotowcami, że nawet nie zwracałem uwagi na to co leży w zamrażarkach. Ostatnio jednak będąc w nakrapianym dyskoncie tuż przed jego zamknięciem oferta moich ulubionych pizzy była dość uboga. Skusiłem się więc na mrożoną pizzę z kurczakiem Apetito Crunchy.
Swego czasu podobna pizza od Ristorante należała do moich ulubionych (wiem, wiem, jak znajdę to w końcu ją przetestuję :)), ale było to zanim Biedronka wprowadziła swoje wyroby do oferty i moim zdaniem ciężko pobiła jakością większość włoskich placków na rynku. Mrożone pizze to jednak inna liga niż lodówkowe wersje. Nie jadłem ich już od dłuższego czasu, bo moim zdaniem zawsze wypadają słabiej niż te wspomniane wyżej. Jednak Apetito wyglądało tak dobrze na zdjęciu, że chodziło za mną już jakiś czas.
Okazało się, że po wyjęciu z pudełka wciąż wygląda całkiem solidnie. Pizza z kurczakiem to tak naprawdę (oprócz kurczaka oczywiście) pomidory, kukurydza, szpinak, jakaś śmietana i kilka innych dodatków. Powiem szczerze, że moim zdaniem skład tej skromnej pizzy za 4,99zł wygląda dość interesująco. Jak widać na zdjęciu ilość składników nie jest może tak imponująca jak np w przypadku Biedronkowej Pizzy z szynką Serrano, którą testowałem jakiś czas temu, ale nie jest też źle i wygląda to wszysto dość rozsądnie.
Biedronka uraczyła nas promocją na sery więc jako prawdziwy cebulak skorzystałem i moja pizza z kurczakiem zyskała jeszcze kilka plastrów Mozarelli. Swoją drogą myślałem, że to białe coś na pizzy to właśnie wspomniany wyżej gatunek sera, ale okazało się, że to jakiś śmietanowy sos, ale o nim może za chwilę.
Pizza w piekarniku musi siedzieć 9-11 minut. Problem z mrożonymi pizzami jest taki, że nawet jeśli ciasto jest już odpowiednio zarumienione, ser się roztopił i pizza jest już idealna do jedzenia, to nie możesz jej wyjąć, bo woda z mrożonych warzyw wciąż nie zdążyła odparować. Ciężko więc tu osiągnąć balans.
Ciasto jest stosunkowo cienkie. Takie jak lubię. Struktura jest nieco zbyt krucha i brak tu tej przyjemnej miękkiej warstwy wierzchniej, jednak smakuje całkiem dobrze i je się to z przyjemnością.
Jeśli chodzi o składniki, to byłem pozytywnie zaskoczony odnośnie gwiazdy wieczoru, czyli kurczaka. Zazwyczaj w tego typu daniach nie ma on żadnego smaku i jest wątłej jakości. Tu Biedronka zaserwowała nam całkiem solidnego kuraka, który był dobrze przyprawiony. Nie był co prawda pikantny, ale miał fajny, wyrazisty ziołowy posmak.
Szpinak jest tu właściwie bez historii, nie odgrywa żadnej roli w smaku i nie wiem czy dlatego, że jest go zbyt mało, czy po prostu tak właśnie wygląda sprawa w przypadku mrożonego szpinaku. Stawiam na opcję numer dwa, bo przerabiałem temat nie raz i nie dwa i zawsze smakował równie słabo, a raczej nie miał smaku w ogóle :). Bardzo fajny za to jest ten ser, sos serowy, śmietana… nie mam pojęcia co to jest, ale smakuje świetnie. Słone, ziołowe, kremowe coś, co dobrze komponuje się z kurczakiem i resztą towarzystwa.
Po stronie minusów stoi kukurydza i pomidory. Zupełnie niepotrzebne składniki, które sprawiają, że pizza “pływa” nie wnoszą nic do smaku, także moim zdaniem mogłoby ich nie być :). Jeśli chodzi zaś o sos, to powiedziałbym, że raczej standard. Nie zaskakuje ani pozytywnie, ani negatywnie.
Pizza z Kurczakiem Apetito z Biedronki to całkiem niezłe chrupkie ciasto, ciekawe składniki (z kilkoma niepotrzebnymi elementami) i nieźle zbalansowany smak. Całość wypada bardzo łagodnie, także fanom wyraźnych doznań polecam odpowiednie doprawienie. Czy sięgnę ponownie? Tego nie wiem, skoro 3 kroki i 3zł więcej dzielą mnie od moich ulubionych gotowych, lodówkowych pizzy :).
Pan Tester
-
7/10
-
6/10
-
7/10
masakra najgorsza pizza jaka jadlem
Nie chcę marudzić, wiem, że to test mrożonki, ale jeśli ktoś chce się „zabezpieczyć” na brak czasu i pomysłów, lepiej samemu zrobić ciasto na pizzę (banalna sprawa) w większej ilości, podzielić na kulki i zamrozić. Potem wystarczy trochę sosu pomidorowego, jakiś kawałek wędliny i pomidora i trochę sera. I pizza gotowa. Tylko najlepiej wyciąć ciasto do rozmrożenia rano, jeśli się chce zrobić pizzę popołudniu.
Piszę to głównie dlatego, że mi mrożone nigdy nie podchodziły i w końcu zacząłem robić własne 🙂
Bez dwóch zdań Łukasz. Sam tak robię, ale szczerze mówiąc, to nigdy nie jest taka szybka i prosta sprawa. Nawet jeśli już mamy ciasto, to zazwyczaj brak wszystkich składników, jest po tym sporo sprzątania no i jakoś nigdy nie jestem w stanie przewidzieć, że najdzie mnie chęć na pizzę te kilka godzin wcześniej żeby rozmrozić ciasto. Tak czy siak, również polecam ten sposób, zazwyczaj sam jak robię ciasto to na co najmniej dwie pizze i jedno idzie do zamrażarki :).
Jadłem ostatnio, nic specjalnego, słaba, musiałem swoich dodatków i kurczaka dorzucić, ciasto słabe…
Na plus zasługuje kilka faktów:
1. pizza na pudełku to autentyczna pizza ze środka.
2. Bez dziwnych składników pytu E itd
3. całkiem dobre ciasto
4. sporo kurczaka, ktory jest kurczakiem z krwi i no z mięsa 😀
Też byłem zdziwiony wyglądem :).
taka mozarella (ta w zalewie) slabo sie nadaje na pizze
Racja. Już nie pierwszy raz popełniłem ten błąd. 🙂
woda w mrozonych pizzach jest najgorsza
W alfredo z Lidla udało się tego uniknąć. Tutaj też by się udało, ale trzeba wywalić pomidory i tego typu sprawy.
Gdyby oceniać po wyglądzie to dałabym 10/10 😀
Pan teter, lepsza mrozona z lidla czy biedrony?
Trudno powiedzieć, ogólnie nie gustuję już w mrożonych 🙂