Dawno nie było testu żadnego Biedronkowego pieczywa, a pojawiło się w ostatnim czasie kilka nowości. Jedną z nich jest paluch z przyprawą i serem.
Wyżej wymieniony paluch (swoją drogą co za kretyńska nazwa) to podłużna bułka, z żółtym serem i bliżej niezidentyfikowaną przyprawą. Ponoć czosnkową. To jednak tylko moje domysły, ponieważ w smaku, sławetna przyprawa gdzieś ginie.
Cały smak to właściwie bułka z serem. Czy smak jest zły? Trudno powiedzieć. Nazwałbym go standardowym, chyba każdy miał okazję próbować choć raz w życiu bagietki z żółtym serem na wierzchu, bo markety sprzedają je od lat. Wszystkie smakują identycznie i paluch z Biedronki rewolucji w temacie nie zrobił.
To nie jest zły smak. Zalatuje sztucznością, to fakt, ale bułka jest przyzwoita, a ser to zawsze jakieś urozmaicenie. Właściwie tu przygoda dla rozentuzjazmowanych kubków smakowych się kończy, bo jak wspomniałem wyżej, przyprawy są słabo wyczuwalne. Spodziewałem się czegoś w stylu sławnej już, bagietki czosnkowej z Biedronki, ale tutaj cała zabawa ogranicza się wyłącznie do górnej strony pieczywa.
Jedynie cena jest przyzwoita. 79 groszy to całkiem niewygórowany pułap, nawet jak na standardy dyskontowe. Małe rozczarowanie, za to za tydzień w niedzielnych testach marketowego pieczywa, będzie coś, czego warto spróbować :).
Pan Tester
-
9/10
-
5/10
-
4/10
Ja przekrawam te 'paluchy’ na pół, daję na 30 sekund do mikrofalówki, potem smaruję masełkiem i w takiej postaci są pyszne 🙂
Niestety wciąż brak u mnie mikrofalówki :). Brzmi jednak dobrze. Ogólnie muszę zapolować na taki mini piekarnik (bo całego piekarnika dla jednej bułki to nie chce mi się nagrzewać) idealny do tego typu rzeczy :).
Ja nigdy nie kupuję gotowych paluchów – wolę je przyrządzać sama, bo to proste i tanie, a składniki są dostępne wszędzie. Ja zaopatruję się w „intermarszu” (http://intermarche.pl/ – to tak, jakby ktoś nie wiedział, hehe:), bo cenowo chyba stoją najlepiej, a wiadomo, że każdy chce oszczędzać.
Pieczywa z biedronki już nie jadam, jak zobaczyłam na własne oczy wiele razy jak obsługa ładuje pieczywo upadłe z podłogi z powrotem na tackę to mnie zemdliło, nie wspomnę o samych kupujących którzy po ręcznym wymacaniu pieczywa zaraz biorą inne do rąk, przecież obok ma Pani rękawiczki foliowe! To raczej problem wszystkich sklepów z pieczywem. Wolę nie wiedzieć co się dzieje w piekarniach. Rozwiązaniem może być 20 minutowe oczekiwanie w sklepie na pieczone na miejscu ale kto tam będzie tyle czekał, jeszcze ochrona się przyczepi że czatuje na bułki.
No ale prawda taka, że to pieczywo jest tanie, i mam nadzieje ze przez taka konkurencje cena normalnego pieczywa w piekarniach sie obnizy cos
Nie przepadam za Biedronkowym pieczywem….jest jakieś takie nadmuchane, 100 razy bardziej smakuje mi to z Lidla.
Wspominałem o tym kilka razy i masz zdecydowanie rację. Ogólnie pieczywo z marketów nie jest najwyższych lotów, w porównaniu ze standardowymi piekarniami (choć tu też bywa różnie), ale Lidl moim zdaniem daje radę. Ostatnio pozmieniali też stylistykę swoich piekarni i wygląda to solidnie. W kolejną niedzielę będzie Lidl, i już teraz muszę powiedzieć, że znowu solidnie.