Widać, że lato zbliża się wielkimi krokami, bo na blogu trwa lodowa seria. 😉 Na pewno będzie tego więcej, ale dziś test, który poleciliście w grupie Facebookowej. A więc do rzeczy: czy warto kupić lody Princessa?
Cena
Tego typu testy to chyba esencja tego bloga i właściwie po to był tworzony na samym początku. Produkt droższy niż inny, pod znanym logo, po którym niewiadomo czego się spodziewać. Mam więc nadzieję, że mój test pomoże Wam zdecydować czy warto wydać na lody Princessa 3,99zł per sztuka bo za tyle je kupiłem w Lidlu.
Do wyboru macie dwa smaki, kokos i orzechowy, czyli klasyczne wersje, które znajdziecie także w „waflowej” wersji.
Lody Princessa Kokos
Zacznę od wersji kokosowej. To co dziwi już przed otwarciem to fakt, że lody kokosowe są z dodatkiem sosu kakaowego. Hmm, trochę to dziwne skoro najbardziej znany i lubiany (choć nie należę do tej grupy) wafel tej marki to kokos bez dodatków kakaowych czy mlecznej czekolady.
Lody wyglądają całkiem fajnie, choć trochę dziwi fakt, że polewa z białej czekolady nie jest zmieszany z kokosowymi płatkami tylko… właściwie nie wiem czym.
Smakowo polewa nie wypada jednak źle, oczywiście mega przesłodzona i właściwie nieszczególnie kokosowa. Ale to fajna, gruba, biała czekolada, która porządnie chrupie (to chyba zasługa tych kulek, które znalazły się tam zamiast kokosowych wiórków).
Same lody też są naprawdę fajne. Kokosowe, choć nie do przesady, delikatne, o naprawdę fajnej strukturze. I do tego momentu lody są świetne. Ktoś jednak w grupie pisał dziś, że wszystko psuje kakaowa część… i podpisuję się pod tym obiema rękami.
Ktoś kto wymyślij tutaj ten środek powinien zmienić stanowisko. Mogły to być nieco zbyt drogie ale jednak spoko lody oddające dobrze popularnego wafelka Princessy a tak to czekoladowa polewa (która jest naprawdę w bardzo dużych ilościach, na foto tylko jej początek) psuje frajdę z jedzenia. I o ile byłby to smak kakao to spoko, ale mamy tutaj mega dziwny, sztuczny, nieco kukułkowy (ale w niezbyt ciekawym wydaniu smak). Dla mnie dramat.
Lody Princessa orzechowe
Historia właściwie powtarza się z lodami orzechowymi. Również fajna, gruba, chrupiąca polewa. Przyzwoite lody w środku i moim zdaniem ponownie sos w środku psuje efekt. Tym razem jest już lepiej smakowo, ale Princessie zdecydowanie nie wyszedł ten element w obu przypadkach.
Tutaj sos jest czekoladowo-orzechowy, ponownie jednak z dziwnym, sztucznym posmakiem. Naprawdę szkoda, miałem nadzieję, że to coś w stylu legendarnych lodów Nogger od Algidy gdzie wręcz lody stanowiły tylko dodatek do środka, który był najlepszy. 😉
Podsumowanie
Cóż, ja jestem mocno rozczarowany. Cena wysoka, ale niestety nie poszedł za tym ciekawy smak (oczywiście moim zdaniem). Koniecznie dajcie znać jak Wasze wrażenia. 😉 Czekam też na Wasze lodowe propozycje w komentarzach, a tymczasem odsyłam Was także do innego lodowego testu pod znaną i lubianą marką.
Pan Tester
Lidl
-
4/10
-
6/10
Dla mnie lody princessa o smaku kokosowym są przepyszne, aż mrucze, jak je jem. Tak samo mam, jak jem wersję batonika. Widocznie mam mniej wysublimowane kubki smakowe. Fakt, jedno i drugie mega słodkie, ale takie ma być, bo w końcu to forma słodyczy 🙂 Czekolada w środku też mi nie przeszkadza. Jest jej dużo i dobrze dla kogoś kto kocha czekolade…
A mnie smakowały oba lody w wydaniu princessy. Jak widać gusta są różne 😉
Jak dla mnie dużo, dużo za słodkie. Właściwie po zjedzeniu połowy loda nie miałam ochoty na resztę. Chiałam oddać córce, która za słodyczami przepada, ale po spróbowania oddała mi je z komentarzem „okropne”. Na pewno już nigdy nie kupię.
Dla mnie biała princessa OK, a zazwyczaj nie lubię kokosowych wiórków/smaków 😉
Mam nadzieję, że niedługo przetestujesz pizzę Giuseppe z czekoladą 😀
Mi też nie smakowaly, bez szału. To nadzienie kakaowe mi mie przeszkadzało, ale całość nijaka.
P.S. Dbajcie, proszę, o ortografię i interpunkcję. 😉
Pamiętaj żeby zawsze można było zobaczyć skład.