Nie wiem jak długo odgrażałem się, że wreszcie spróbuję czegoś w North Fish, ale myślę, że spokojnie minęły ze dwa lata. Problem w tym, że jakoś zupełnie mi nie po drodze było do tej sieciówki, bo w centrum Katowic jej nie ma (tylko w jednym z centrów handlowych w którym bywam sporadycznie) a będąc np. na Krakowskim dworcu głównym gdzie jest NF nigdy nie mam czasu by się zatrzymać. Wreszcie jednak się udało i postanowiłem mały głód w biegu zabić kanapką Knarr z czarnym dorszem.
Powiem szczerze, że jeszcze przed spróbowaniem podobało mi się wszystko w tej sieciówce, sam pomysł (ryby rox), oprawa, oferta (naprawdę wyróżniająca się na tle maka czy BK) czy ceny, które były naprawdę sensowne.
Knarr był jedną z tańszych kanapek, kosztował 6,99, ale cenówka dla najdroższej kanapki (z tuńczykiem) kończyła się na 10,99 (chyba).
Po rozpakowaniu Knarr wygląda skromnie ale fajnie. Najfajniejsza jest bułka. Nie dmuchana gąbka, tylko fajna buła z chrupiącą skórką. W dodatku opakowanie mówi, że pieką ją na miejscu. Nie wiem ile w tym prawdy (choć przypuszczalnie tak jest, ale strzelam, że robią to z mrożonek. Może ktoś wie?) ale buła naprawdę smaczna.
Zdecydowałem się na Knarra głównie ze względu na dodatki które trudno spotkać w innych fast foodowych kanapkach: dorsz panierowany, sos ziołowo-czosnkowy i… kapusta kiszona. Proste i piękne w swoim założeniu, przynajmniej dla mnie ;).
Smakuje to… tak jak powinno. Zupełnie oderwany smak od tego co jadam w fast foodach zazwyczaj. Natomiast jak najbardziej na plus. Całość smakuje nie tylko tak jak można się spodziewać (czyli proste składniki, bez zbędnych ulepszaczy na pierwszym planie) ale także bardzo domowo.
Ryba naprawdę fajnej jakości, bałem się trochę, że będzie to sama panierka z odrobiną ryby w środku, ale grubość tego kawałka nie zawiodła. No i właściwie trudno tu napisać coś więcej, bo trudno bym tworzył referat o bułce z dorszem i kapustą kiszoną, ale byłem naprawdę zadowolony z wydania tych 7zł ;).
Ale by nie było tak słodko to Knarr ma i minusy: ryby mogło by być więcej, kawałek nie pokrywał całej buły i pod koniec jadłem już samą bułkę (to często zdarza się też w innych knajpach gdzie „mięcho” jest nieregularnych rozmiarów, np. w kfc). Na zdjęciu jest ta lepsza strona, nie ściągnąłem bułki i nie zrobiłem zdjęcia od góry, byłoby to lepiej widoczne (ale żeby nie było, ryba zajmowała tutaj spokojnie 75%, to nie tak jak w niektórych przypadkach z sieci z panierowanymi kurakami jakie krążą po sieci i jakie mi się zdarzały, że był tam ogryzek na 20-30% powierzchni ;)).
No i panierka mogłaby być dla mnie nieco bardziej intensywna w smaku, może niektórzy uznaliby to za minus który zabiłby prosty smak, ale ja uznaję za plus.
Podsumowując jednak, mimo, że wydałem 7zł a nie 20 czy więcej to była to jedna z najbardziej udanych wizyt w sieciówkach jaką miałem w ostatnich miesiącach. Moja pierwsza wizyta w Nort Fish nie będzie na pewno ostatnią, bo w ofercie mają jeszcze kilka ciekawych rzeczy które chciałbym przetestować. Może to trochę potrwać, bo jak pisałem nie mam tam po drodze, ale spodziewajcie się kolejnych testów z tej knajpy ;).
Pan Tester
PS: Oprócz tego Knarra nie znam zupełnie oferty, także jak uważacie że jest coś czego powinienem tam spróbować, lub co nie jest warte swojej ceny to dajcie znać ;).
Poszukiwaczy tanich kanapek w fast foodach odsyłam natomiast do testu trio burger kinga 😉
North Fish
-
7/10
-
9/10
-
8/10
Bułka, którą konsumowałeś jest mrożona (odpiekana). Surówka, którą zawiera (tak, jak i sos) też nie była robiona na miejscu. Soki robione są z mrożonych lub puszkowych owoców. Tortille powstają ze składników, które do pewnego momentu były na ladzie (ale straciły termin ważności- dana rybka może leżeć np. 2h). Skąd to wiem? Kilka dni pracowałam w tej restauracji.
Knarr bardzo spoko tylko bez kapusty:) moim idolem jest drakkar z tuńczykiem szpinakiem cebulka pomidorem i sos bbq który robi robote, kiedyś mieli mega tuna burgera z podwójny tuńczykiem byk mega, ostatnio widziałem ze można sobie wybrać świeża rybę ośmiornicę by z grilowali. ps podobno kofola ma wkrótce wejść do polski czytałem o tym niedawno na portalu spozywczym
Ale mi narobiłes smaka tą recką. Sprawdziłem w google i ja oczywiście też, mieszkając we Wrocławiu, mam akurat do najbliższego baru z tej sieci daleko i zupełnie nie po drodze. Widocznie to norma w North Fish. 😉
Chyba tak, ale podpytałem ich na FB i ponoć planują rozwój o kolejne punkty w 2017 więc może i w Kato i we Wrocławiu coś postawią bliżej ;).
Bułki są mrożone, po rozmrozeniu, przed przygotowaniem przechodzi pieczywo przez opiekacz, dlatego jest chrupiące
Ja też bardzo lubię tą kanapkę, mogłabym jeść co parę dni, ale niestety do NF mam bardzo nie po drodze. Ale uważam, że Knarr jest przepyszny – po skandynawsku prosty, a jednocześnie wszystko jest takie świeże i zupełnie nie fastfoodowe, że zupełnie niczego mi w nim nie brakuje. Bardzo żałuję, że nie mają więcej lokali we Wrocławiu.
No. Ja w każdym razie będąc teraz w tym centrum handlowym gdzie NF jest na pewno postawię na testowanie tej sieci na rzecz BK, KFC czy Maka które mam na każdym kroku ;).
Jeśli zamierzasz jeszcze wpaść do Northfisha na teścik to zdecydowanie polecam Rullera z łososiem. Jak dla mnie nr 1 z ich oferty 🙂
Brzmi jak zdecydowanie coś w moim guście 😀
Tu masz ofertę NF: http://www.northfish.pl/2/menu
W sumie oferta taka, że chętnie sprawdziłbym tam zdecydowaną większość rzeczy 😀