Dawno nie męczyliście mnie tak bardzo o jakiś konkretny test jak o sprawdzenie nowych wersji smakowych pizzy Guseppe. Trochę to trwało ale pierwszy z nich mogę wreszcie opublikować, a padło na Guseppe Italian Style z dodatkiem zielonego pesto i mozzarelli.
Co prawda nowa oferta składa się z aż 5 nowości: Guseppe Chicken Curry, Kebab, Vege & Tzatziki, Creme Formage, jednak ja znalazłem wyłącznie testowaną dziś wersję Italian Style, oraz grecką (Vege & Tzatziki) która jednak nie interesowała mnie za grosz ;). Chciałem próbować wersji Kebab i Chicken Curry, ale jak wróciłem do sklepu (Simply) gdzie widziałem je dzień wcześniej to już ich nie mieli. Cóż, może uda się innym razem ;).
Guseppe Italian Style – skład, cena i inne takie takie
Oprócz wspomnianego pesto i sera mozzarella Guseppe Italian Style to także szynka, no i standard czyli sos i ser. Całość oczywiście na standardowym dla tej serii, grubym spodzie. Ja akurat zwolennikiem grubego ciasta nie jestem, dlatego też sięgam po Guseppe wyłącznie w przypadkach nowości ostatnio ;).
Skład jest długi, ale moim skromnym zdaniem jakoś bardzo od innych gotowców nie odbiega. Sami oceńcie, pełny skład na zdjęciu poniżej.
Jeśli chodzi o cenę, to ponownie, podobnie jak w przypadku Guseppe Hot z Salami, dorwałem w promocji (standardowe prawie 9zł na jakie Simply wycenia pizzę tej marki to dla mnie nieporozumienie) i zapłaciłem tym razem 5,99zł. Ujdzie w tłumie.
Czy warto kupić Guseppe Italian Style?
Dobra, ale jak to smakuje? Jak widać na zdjęciach ilość składników może delikatnie rozczarowywać. Jest też element który moim zdaniem jest nieporozumieniem na każdej pizzy, czy to domowej, czy mrożonej (wspominałem już o tym przy teście Ristorante Mozzarella) a mianowicie Mozzarella w plastrach. Przecież tego się nie da jeść. To nie jest ser, który się ciągnie, albo zjesz cały plaster za jednym razem, albo w ogóle. MASAKRA jeśli chodzi o wygodę jedzenia tego. Tego typu Mozzarellę (kulka z zalewy) na pizzy się szarpie (ewentualnie kroi) na małe kawałki.
Ale ok, przejdźmy do smaku. Ciasta nie będę opisywał bo każdy pewnie je doskonale zna. Nie od dziś Guseppe jest na naszym rynku. Sos również znany z innych wersji. Całkiem solidny, bez sztuczności, którą często czuć w innych mrożonkach.
Szynka jakością nie zachwyca. Taka tam, cienko pokrojona konserwowa, ale też nie jakaś mielonka, jak to bywa czasem w pizzach mrożonych niestety ;).
Pesto, czyli chyba główna gwiazda tej pizzy. Nie rozumiem, czemu tak rzadko producenci decydują się na robienie pizzy z sosem pesto, bo moim zdaniem zawsze wypada on fajnie. Tutaj było podobnie. Cała pizza to typowy średniak, ale ten dodatek pesto to jest +2 punkty do smaku ;). Po pierwsze „orzeźwia całość” i sprawia, że pizza jest (nie sądziłem, że to napiszę w odniesieniu do gotowej pizzy) aromatyczna. Po drugie całość nie jest sucha. Po trzecie to po prostu dobrze smakuje i naprawdę ciężko ten element zepsuć ;).
Mozzarella. Patrz wyżej. Nie będę się denerwował znowu ;).
Podsumowanie
Pizza Guseppe Italian Style raczej wielkiej rewolucji nie zrobi. Pesto natomiast to jest bardzo dobry kierunek, mam nadzieję, że Dr. Oetker wróci do tego elementu w większej ilości pizzy (szczególnie Ristorante ;)). Myślę także, że wersje Chicken Curry i Kebab mogą okazać się naprawdę fajne, także jak je dorwę to na pewno sprawdzę.
Jutro lub pojutrze postaram się dla Was przetestować Lay’s o smaku margheritty które dziś dorwałem.
A teraz jeszcze małe pytanie do Was. A nawet nie jedno. Po pierwsze, tak się zastanawiam, czy chcecie bym wrzucał także testy Food Trucków z różnych części Polski? Na Śląsk dość regularnie przyjeżdżają na zloty nie tylko trucki z Katowic i okolic, ale i Wrocławia, Wawy, Krakowa itd. Sezon się kończy, ale jeśli macie chęć to od nowego mogę je potestować (a może i na zakończenie tego coś wpadnie ;)).
Druga sprawa, wiele osób pisze mi (i to praktycznie od początku bloga) bym testował na łamach TJ także śląskie knajpy. Wzbraniałem się, bo to blog z założenia ogólnopolski i rzeczywiście 80% czytelników nie jest ze śląska, więc tutaj testów nie będzie, by Wam nie zaśmiecać, ale od października będę testował knajpki ze śląska na innym blogu. Pytanie czy chcecie by np raz na 2-3 pojawiało się tutaj zestawienie tego co udało się przetestować (w jednym zbiorczym poście)? 🙂
Pan Tester
Simply
-
7/10
-
7/10
-
7/10
Przetestuj tą z tzatzikami, jest genialna, własnie jadłem 🙂
Jak dla mnie dużo lepsza nowa Donatello Pesto mrożona…
Testy food truck jak najbardziej super pomysł!
Jestem za testowaniem jedzonka z food truck-ów
Chicken Curry to nie nowość tylko nowa nazwa Chicken Thai 😉
Dokładnie |:-)
Masz fajny blog o testowaniu jedzenia, jak dodasz trochę testów lokalnych knajp to nic się nie stanie. Nie rozdrabniaj tego co robisz na kilka blogów, trzymaj się jednego, bardziej rozległa tematyka Ci nie zaszkodzi.
Food Trucki jak najbardziej, knajpy nie dziękuję – na ślunsk się w tym życiu nie wybieram. 🙂
Testowałem wszystkie nowe smaki,więc napiszę coś od siebie.Stanowczo odradzam pizze kebab,jak dla mnie jest okropna! Pierwszy raz po zjedzeniu guseppe zwymiotowałem 🙁 a zjadłem w życiu ponad setke różnych guseppe.Myślę,że to „zasługa” dużej ilości ziół w tej pizzy.
Najbardziej z nowości zasmakowała mi creme formage,smak śmietany i delikatny posmak musztardy,na pewno lepsza inwestycja od kebabu .
Obecnie jest promocja w auchan i w simply 5.99 zł.
Potwierdzamy, po „kebabowej” wymiotowaliśmy dalej niż widzieliśmy ;(
Ja po kebab nie miałem ekscesów, ale dało się zjeść. To nie był jednak kebab jeśli chodzi o smak. Creme fromage najlepsza. A ostatnio robię swoją własną, bo mam czas i robię w połączeniu z serem pleśniowym niebieskim. Niebo w gębie.
http://www.tvs.pl/informacje/inwazja-foodtruckow-w-rudzie-slaskiej-ponad-20-samochodow-z-potrawami-z-calego-swiata
http://www.tvs.pl/informacje/inwazja-foodtruckow-w-rudzie-slaskiej-ponad-20-samochodow-z-potrawami-z-calego-swiata
🙂
Pewnie już pisałeś, ale jaka jest Twoja ulubiona mrożona pizza? Nie słyszałam o tych nowych pizzach Guseppe, ale brzmią smacznie, zwłaszcza ta, o której piszesz. Jak ją gdzieś dorwę, to się skuszę 🙂
Mrożona z włoskiego tygodnia z Lidla, rewelacja, później długo nic nie ma i wskakuje Ristorante.
Ta pizza chicken curry to jest ta sama,ktora wczesniej sie nazywala Thai chicken :D. Moja ulubiona :D. A co do knajpek,chetnie poczytam,mimo ze jestem ze Szczecina i na śląsku nie bywam ;).
Nie jadłem jej pod starą nazwą, więc i tak trzeba będzie chyba spróbować ;).
Oj, to jak dla mnie ona jest okropna:) Ale mnie w ogóle jakoś ani curry, ani kurczak na pizzy nie pasuje.
Odpowiadając na Twoje pytania: ja akurat jestem ze Śląska więc dla mnie jak najbardziej tak 🙂
No to myślę, że będziesz ukontentowany nowościami ;).
Mysłowice też co rok organizują zjazdy food track’ów, zawsze mnie to gnębiło by tam zajrzeć, ale jakoś 4 litery w jedyny wolny dzień (niedziela) niechętne by iść w ciemno i testować…