Lubię odkrywać nowe smaki. Lubię też zupy. Dlatego dziś w teście coś niestandardowego: gotowa zupa krem z kukurydzy marki Homemade. W dodatku bez chemii i konserwantów. Zapowiada się więc całkiem ciekawie.
Jakiś czas temu moja znajoma polubiła profil firmy Homemade na Facebooku, zajrzałem z ciekawości i okazało się, że robią (jak sama nazwa wskazuje) domowe dania do odgrzania w domu. Przejrzałem ofertę i okazało się, że rzeczywiście wszystkie wyroby są bez zbędnej chemii. Całość opakowana bardzo zachęcająco. Problemem może okazać się dostępność tych dań (w ofercie są zupy i makarony) bowiem znajdziemy je póki co w większych miastach, głównie w sieci Alma czy Leclerc i niektórych małych sklepach (sieć sprzedaży ponoć cały czas się powiększa, jak będę miał informacje o nowych sieciach to dam znać w komentarzach).
Krem z kukurydzy raczej nie jest w naszym kraju czymś popularnym. Osobiście nie jadłem go chyba nigdy wcześniej. Nie spodziewałem się, że mój debiut odbędzie się z pomocą gotowego dania, które można odgrzać w mikrofalówce, ale tak się właśnie stało.
Krem z kukurydzy Homemade na tym żółtym warzywie się nie kończy, w zupie znajdziemy bowiem jeszcze kurczaka i … mleko kokosowe. Zapowiada się więc na dość orientalne smaki.

Zupa ma gęstą konsystencję, ale nie do przesady, stosunek bulionu warzywnego do miksowanych warzyw jest odpowiedni i nie mam wrażenia, że jem gęstą papkę tylko zupę krem, tak jak obiecał producent. Całość należy podgrzać przez 2-4 minuty w garnku lub mikrofalówce. Swoje opakowanie rozdzielam na 2 osoby i jest to odpowiednia ilość by wypełnić dwie miski w około ¾.
W zupie znajdziemy sporej wielkości kurczaka, jest to ciekawy dodatek, choć szczerze mówiąc nie wiem czy jest konieczny. Wolę zupy krem bez dodatków które nie są blendowane (i dodać do nich nieco grzanek). Potrawa przez kukurydzę sprawia wrażenie słodkiej, a mleko kokosowe wyczuwalne w tle tylko to potęguje, ale to tylko pierwsze wrażenie bowiem za chwilę do głosu dochodzą orientalne smaki, kurkuma, ostra papryka i ibir, jeśli dodamy do tego sól, pieprz i kolendrę to połączenie smaków jest naprawdę genialne i zaczynamy czuć ogień! Słodko pikantna zupa o niebanalnym smaku. Byłem nastawiony sceptycznie, ale to jeden z tych produktów, który próbujesz z dozą niepewności, a potem wracasz po niego regularnie. Po krem z kukurydzy na pewno jeszcze sięgnę i jeśli ktoś ma dość pomidorówki i rosołu i szuka czegoś ciekawego w tym temacie, to jest to świetna alternatywa.
Koszt zabawy to 5,99 w Leclerc (przypuszczalnie w Almie trochę więcej). Jako, że mamy tutaj wyłącznie naturalne składniki i zero chemii a do tego trochę orientu, uważam że jest to całkiem dobry deal. Szczerze mówiąc jeśli zupa ma stanowić posiłek dla jednej osoby, to będzie to porcja wystarczająca by zapełnić na kilka godzin nawet bardzo pusty brzuch. Uwierzcie, potrafię zjeść dużo, ale w taki upał miałem dość po połówce porcji.
Na pewno spróbuję innych produktów z tej serii i mam nadzieję, że wyszły równie dobrze. Tak czy siak, ten dostaję z mojej strony drugą dychę za smak (oraz fakt, że potrafił mnie aż tak zaskoczyć) w historii tego bloga. Smak jest dość specyficzny więc dajcie znać w komentarzach, czy wam też tak przypadł do gustu.
Na koniec skład ponieważ wasz kochany Pan Tester miał chwilowy niedowład mięśni rąk, przez co na niewyraźnym zdjęciu niewiele można odczytać:
bulion warzywny (woda,marchew, cebula, por, korzeń pietruszki, imbir świeży, lubczyk świeży, liść laurowy, ziele angielskie), kukurydza 13%, ziemniaki, pierś kurczaka 8%, mleko kokosowe 4%, kurkuma, sos sojowy (woda, soja, sól), papryka ostra, sól, kolendra, pieprz czarny
PS: Niedługo nowa jakość zdjęć na blogu. Stay tuned. 🙂
Edit wrzesień 2015: Minął już ponad rok od tego testu, a moje zakochanie w zupie krem z kukurydzy nie minęło. Teraz robię ją również samodzielnie, efekt możecie sprawdzić na moim nowym blogu kulinarnym w przepisie na Tajską zupę krem z kukurydzy. 🙂
-
Cena (5,99) - 7/107/10
-
Jakość - 10/1010/10
-
Smak - 10/1010/10








czyli jednak da się wyprodukować coś dobrego bez użycia kutrostartopantomerfianu e78463? szok…
Czy nie lepiej sprawić sobie fajną zupkę w płynie Profi?
Sprawdzę. A jak tam ze składem wygląda sprawa?
Gdzie takie cudo można kupić?
Najlepiej pytać o aktualne sklepy na fanpage Homemade na facebooku, bo szybko się to zmienia. Ogólnie to z sieciówek Alma i Leclerc 🙂
Za Wikipedią:
„Chemia – nauka badająca naturę i właściwości substancji, a zwłaszcza przemiany zachodzące pomiędzy nimi”.
Tak więc nauki badającej te substancje raczej w żadnym produkcie spożywczym nie będzie, chyba, że ktoś sproszkuje podręcznik od Chemii i doda go do produktu.
„Tablica Mendelejewa – zestawienie WSZYSTKICH pierwiastków chemicznych w postaci rozbudowanej tabeli, uporządkowanych według ich rosnącej liczby atomowej”.
Jak nie ma tam żadnych pierwiastków chemicznych, nic z tablicy Mendelejewa, to co tam jest? Z czego zbudowana jest ta kukurydza? Czyżby ktoś odkrył ciemną materię?
Ty tak na poważnie?
Raczej śmieje się z ludzi, którzy używają słów, których nie rozumieją. Swoją drogą, jeśli nie dostrzegasz żartu z ciemną materią i miksowaniem podręcznika do chemii, to chyba masz poważny problem z poczuciem humoru 😀 Ale tak na serio, to starajmy się nie używać słów, których znaczenia nie rozumiemy. Chemia to nauka o o substancjach ich przemianach i reakcjach. To jedyne znaczenie tego słowa w naszym języku. A że język Polski szanuję, i sprzeciwiam się demonizowaniu nauki w każdy sposób (a tutaj słowu Chemia nadajesz wyraźnie pejoratywne i błędne znaczenie), to tak na poważnie wyrażam swój sprzeciw i ubolewanie.
Żarty były wyborne. Winszuję. Jednak używanie słowa „chemia” w stosunku do wszystkich związków CHEMICZNYCH, sztucznych barwników, wszystkich E itd weszło już do języka potocznego i oczywiście możesz prowadzić krucjatę, jednak to jest BLOG, MÓJ blog wyrażający MOJE opinie o produktach, używając języka jaki uznaję za słuszny :).
Oczywiście gdyby była to praca naukowa, albo artykuł do gazety na temat składów produktów, to można by się czepiać, jednak język potoczny na prywatnym blogu raczej nie jest niczym złym. Pozdrawiam :).
Czepiasz się, a sam robisz błędy.
homemade ma najsmaczniejsze zupy w Warszawie!!! Krem z pora i brokułowa to moje hity! Ja płacę u siebie w sklepie 5,99 za zupę i dla mnie to super cena.
Moim zdaniem to jest rozsądna cena patrząc na skład tego produktu. I pewnie dla wielu osób, które zwracają na to uwagę, nie będzie to jakaś zawyżona cena. Mam nadzieję, że część osób wybierających chemiczne odpowiedniki takich dań, zmieni zdanie i dzięki temu będzie takich produktów coraz więcej w coraz lepszych cenach na naszym rynku. 🙂
Kukurydzy jeszcze nie próbowałam, jadłam kilka innych, ostatnio zrobili też fajny chłodnik. Też liczę, że niedługo produkt będzie dostępny we wszystkich supermarketach i wtedy być może spadnie też trochę cena.
Z tego co wiem, wejście do supermarketów nie jest takie proste jak nam (konsumentom) się wydaje. Z drugiej strony, widzę, że nie tylko mi ten produkt przypadł do gustu, więc markety pewnie zaczną odpowiadać na potrzeby klientów a przynajmniej powinny :).
Niedługo wrzucę testy innych produktów tej firmy, zobaczymy jak wypadną. 🙂
Jak jestem w Wawie podczas roku akademickiego to jem często, głownie testowaną kukurydzę i brokułową. Fajna alternatywa dla chemicznych zupek chińskich i mam nadzieję, że niedługo dotrze to też do mojej rodzinnej miejscowości.