Dziś kolejny z testów, który powstaje głównie dlatego, że polecaliście mi dany produkt na fanpage. Sam pewnie nigdy bym nie sięgnął, bo nie należę do wielkich zwolenników żeberek. Te testowane dziś na blogu to wersja chinese style z sosem w środku.
Cena, skład i inne takie, takie
Mimo, że fanem żeberek nie jestem, to jednak nowy sezon House of cards sprawił, że ten przysmak przychodzi na myśl mimowolnie (choć to tylko upiększający zabieg stylistyczny i poszukiwanie fanów HoC wśród czytelników bloga, bo żeberka kupiłem zanim wyszedł nowy sezon ;)).
Powiem Wam szczerze, że chyba nigdy nie miałem okazji jeść żadnej ciekawej, wymyślnej wersji żeberek. Ot zwykłe upieczone, bez sosu, mało porywające. Więcej w tym kości zazwyczaj, niż jakiegoś sensownego mięsa.
Dlatego też cena żeberek Chinese Style z Biedronki była trudna do przełknięcia. Standardowo paczka (choć naprawdę sporych rozmiarów, ale o tym za chwilę) kosztuje około 20zł (z tego co pamiętam 19,99zł), mi udało się dorwać je za 12,99zł. Przypuszczam, że stało się tak dlatego, że to chyba produkt sezonowy, to znaczy oferowany wyłącznie podczas dni azjatyckich w Biedronce. Zapewne w kolejnej edycji cena wróci do normy.
Żeberka z Biedronki w składzie oprócz samego mięsa mają jeszcze całkiem pokaźną listę towarzyszy, ale kiedy przyjrzałem się bliżej okazało się, że nie jest tak źle.
Całość waży ponad pół kilo i naprawdę robi wrażenie.
Z czym to się je?
Żeberka Chinese Style zostały zapakowane, i co ważniejsze na tym etapie, zamarynowane w hermetycznym opakowaniu. Do tego mamy gotowy sos w osobnej saszetce.
Całość przygotowuje się w dość prosty sposób. Wykładacie żeberka na blachę i pieczecie w piekarniku. Tutaj mały tip, najlepiej zróbcie to na papierze do pieczenia, bo mycie jakiegoś naczynia, czy blachy po 45 minutach przygotowywania w piekarniku marynowanego mięsa może być naprawdę trudne ;).
Na kilka minut przed końcem należy żeberka wyjąć, polać sosem, który znajdziemy w osobnej saszetce i piec jeszcze przez około 5 minut i gotowe. Można wcinać.
Smak
Powiem Wam szczerze, że od początku zakładałem, że produkt będzie bardzo przeciętny zarówno jeśli chodzi o smak jak i jakość samego mięsa, ale wreszcie jakieś pozytywne zaskoczenie jeśli chodzi o „mięsne” testy. Co prawda być może konkurencja w moim przypadku nie była rozległa, ale… żeberka z Biedronki okazały się najlepszymi i najciekawszymi smakowo żeberkami w moim życiu (czyli chyba jeszcze wiele przede mną w tym temacie, co? :)).
Mięso moim zdaniem jak na gotowy produkt było fenomenalne. Po pierwsze to nie jakieś wychudzone żeberka, gdzie trudno o kawałek mięsa. Jest go naprawdę dużo. Co ważniejsze jednak w procesie marynowania żeberka stały się miękkie i delikatne. Naprawdę świetne.
Marynata ta jak dla mnie mogłaby być nieco wyraźniejsza bo w sumie, oprócz struktury chyba niewiele wniosła do tematu.
Sos okazał się bardzo fajnym uzupełnieniem dobrego mięsa. W smaku przypominał mi gotowy sos (chyba) Blue Dragon który kiedyś próbowałem i przypadł mi do gustu (choć testu brak). Łagodny, lekko słodki, z mocno wyczuwalną nutą sosu sojowego. Komponowało się to w bardzo ciekawy sposób z żeberkami, choć moim zdaniem sosu jest tam trochę za dużo i nieco tłumi smak mięsa w takiej ilości. Ja następnym razem dodam 50-75% tego co przygotował producent i powinno być ok.
Jak widać podawałem z faszerowanymi pieczarkami i ciekawymi „krokietami” które przetestuję dla Was niedługo, więc wspomnienia z tego testu są piękne ;).
Podsumowanie
Mimo, że spodziewałem się, że może być słabo, to żeberka chinese style z Biedronki okazały się naprawdę fajną propozycją i aż mam ochotę spróbować swoich sił w pieczeniu żeberek na własną rękę. Czy sięgnę ponownie? Myślę, że szanse są spore!
Pan Tester
Biedronka
-
9/10
-
7/10
-
8/10
Dzisiaj skosztowałem tego specjału z Lidla same gnaty lepiej poświęcić czas kupić normalne zamarynować i robić samemu patrząc na to co to raczej odpada po ubojniany
Cenę podajesz za kilogram, a później się cieszysz że zapłaciłeś ponad połowę :)))
Jadłem dwa razy, po każdym razie ich spożywania miałem srakę w stylu woda z dupy. Nie polecam.
podasz wartości odżywcze? czy opakowanie już daleko od domu?
Daleko już niestety. Przejrzę jeszcze wszystkie zdjęcia, ale chyba nie zrobiłem :(. Ale wrócę do tego produktu jak pojawi się w ofercie to uzupełnię 🙂
nie no spoko tak tylko z ciekawości, sprawdzę sobie w biedronce jak coś 😀 nigdy nie jadłem żeberek, ktoś mi bowiem kiedyś wbił do głowy, że to sam tłuszcz 🙂 jak tutaj było? bardzo tłuste to mięso?
Żeberka to rzeczywiście nie jest najchudsze z mięs, ale tragedii nie ma. Z resztą to chyba podobnie jak z boczkiem, możesz trafić na taki gdzie większość to tłuszcz, albo taki gdzie większość to mięso. Tutaj tego mięsa było naprawdę sporo, aż byłem zaskoczony ;).
polecam pulled pork z tesco finest z sosem pomidorowo miodowym genialne podobny koncept co tu. 13zl za 350gram, Anglicy potrafią robić świetne dania gotowe( żeberka biedrowe są tez z uk)
No, no, brzmi ciekawie, dodaję do mojej listy „co warto kupić w tesco przy najbliższej wizycie” ;).
Ja kupiłem ostatnio cos podobnego w biedronce, łopatka wieprzowa szarpana z sosem bourbon. Na razie czeka w zamrażalniku ;). Próbowałeś?
Niestety nie
podaj gramaturę;[[[[
600g
Oj sorry, jakoś mi utkwiło 600 ale widzę, że jednak 450g
Oooo chyba TYLKO dziewięć razy zobaczyłam w składzie substancję słodzącą. 😀 Haha, a tak na serio – nie jem mięsa więc to nie dla mnie, ale sos BBQ z kolei kocham zwłaszcza ten wegański więc mogłabym się tylko nim uraczyć.
To akurat nie było BBQ (a swoją drogą byłoby dobre z klasycznym BBQ moim zdaniem) 😉