Wielkim znawcą sushi nie jestem, ale że lubię, to w dzisiejszym teście z dostawą postanowiłem sprawdzić sieciową knajpkę w tym temacie: Sakana Sushi. Nie spodziewajcie się profesjonalnej nomenklatury. Nie jestem jednym z tych zapaleńców sushi. Jedzenie jak każde inne, a czy to konkretne okazało się dobre o tym trochę niżej.
Zanim będzie o tym czy dobre, trzeba dodać, że zabawa nie tania. Zestaw I na który się zdecydowałem to jeden z mniejszych. Koszt 75zł + koszty dostawy. Muszę jednak przyznać, że mimo iż całość wyglądała dla mnie jak przekąska, to taki zestaw okazał się całkiem solidnym posiłkiem dla dwóch osób.
W skład tego zestawu wchodziły następujące elementy: 2x nigiri z omletem tamago, 2x nigiri z łososiem, 6x hosomaki z ogórkiem, 6x california maki z tuńczykiem, 6x philadelphia maki z łososiem i dowolna zupa z karty. Szczerze mówiąc miałem rozmyte pojęcie czym różnią się maki od hosomaków itd, ale nie przeszkadzało mi to szczególnie.
Na wszystko czekałem ponad godzinę. Dobrze, że przynajmniej nikt nie musiał dbać o temperaturę jedzenia :). Za to co do stanu sushi to piątka z plusem dla Sakana. Wszystko zapakowane sterylnie, estetycznie, tak by nic nie latało i było na swoim miejscu. Całość w papierowej torbie. Tak to powinno wyglądać.
Jak widać w zestawie dołączone były także trzy sosy (właściwie dwa bo jeden był podwójny), sezam, pojemniczki z sosem sojowym oraz wasabi i dwa rodzaje marynowanego imbiru.
Zacznę od zupy Kimchi. Nie wiem czy testowana kiedyś zupa Kim Chi od Vifona miała być tym samym, ale jeśli tak to coś komuś nie poszło :). Moim zdaniem ta z Sakana Sushi to bardzo solidna zupa. Pewnie dlatego że inna niż jadłem do tej pory. Dużo pływających warzyw (głównie kapusta) a wszystko bardzo pikantne i orientalne. Naprawdę fajna sprawa. Jeśli miałbym ją do czegoś porównać, to do góralskiej kwaśnicy po azjatycku :).
Nigri Łosoś. Cóż tak naprawdę kawałek fajnego łososia w połączeniu z ryżem. Niby nic ciekawego, ale je się to bardzo przyjemnie.
Nigiri z omletem tamago. To było największe WTF całego zestawu. Nie wiem do czego to miało służyć, ale omlet jajeczny, który owija ryż… Ni to deser, ni to sensowne danie wytrawne. W dodatku bez jakiegokolwiek wyraźnego kierunku w smaku.
Hosomaki z ogórkiem. Także wypadły moim zdaniem bardzo blado smakowo. Takie wegetariańskie sushi moim zdaniem mija się z celem, wszystkie elementy bezbarwne a całość bezbarwna do kwadratu.
California maki z tuńczykiem. To było super. Fajne kawałki surowego tuńczyka to jest to. Świetne w strukturze, wyraźne w smaku. Dla mnie świetnie łączyły się te smaki. Do tego odrobina wasabi i niebo w gębie :).
Philadelphia maki z łososiem. Drugi najlepszy element po tuńczyku. Trochę mam wrażenie bezpieczniejsza wersja smakowa. Pewnie przypadnie do gustu większej ilości osób no ale nie ma się co dziwić bo ciężko zepsuć dobrego łososia, dobrze ugotowany ryż i trochę glonów :).
Dodatki. Świetne są te sosy, choć nie mogę wam bliżej określić ich smaku. Jeden majonezowy z bliżej niezidentyfikowanymi przyprawami, bardzo łagodny i fajnie się łączył z dodatkiem wasabi. Drugi ciemny, wyraźny w smaku, prawdopodobnie na bazie sosu sojowego, choć krążą plotki, że jest rybny. Nie mam pojęcia, ale chętnie kupiłbym go w sklepie w większej ilości. Jeśli wiecie co to za jeden, dajcie znać :).
Nie wiem na jakim poziomie jest Sakana Sushi. Nie mam wielkiego porównania. Mi smakowało, choć pewnie za te pieniądze byłbym w stanie znaleźć kilka sensowniejszych choć może bardziej trywialnych opcji żarcia na telefon, jednak to bardzo fajna odmiana od pizzy i innych tele fast foodów :).
Pan Tester
PS: Zajrzyjcie także do pozostałych „Testów z dostawą”
Sakana Sushi
-
4/10
-
10/10
-
8/10
-
6/10
-
10/10
No zestaw na wypasie 🙂 my ostatnio byliśmi tam w tym lokalu na Moliera na spotkaniu integracyjnym. Było nieźle, uczyliśmy się jeść pałeczkami, i w ogóle mieliśmy warsztaty robienia sushi – najpierw szło opornie, ale śmiechu było dużo, a o ot chyba chodzi, a nie o zrobienie idealnego sushi. Dużo miejsca, wnętrze przyjazne. Tylko uwaga na sake! wchodzi w nogi ;p
Super blog . Szacunek
Panie Testerze, propsy milion za bloga, ale na Boga, popracuj Pan nad stylistyką wypowiedzi (tyle powtórzeń, że boli w oczy i strasznie się czyta).
Trzymam kciuki i aby ku lepszemu!
Zrobi się. Czasami za mało czasu by przeczytać kilka razy tekst przed publikacją no i wychodzą takie kwiatki :).
Uwielbiam sushi, jem je przynajmniej dwa razy w tygodniu, ale z Sakany jeszcze nie próbowałam, przez miejsce zamieszkania. No cóż… widzę, że będę musiała przetestować.
A próbowałaś tych gotowych małych zestawów sushi np z Biedronki czy Lidla? Jakoś nie mogę się do nich zabrać. 🙂
Ja próbowałam tych gotowych z Biedronki. Dobre lecz nie kupiłabym ponownie (radziłabym wystrzegać się jedynie marynowanego selera – ma dziwny, mocno chemiczny posmak)… tyle, że ogólnie Sushi chyba mi nie podchodzi bo nawet z polecanego House of Sushi nie przypadły mi go gustu. W każdym razie nie różniły się znacznie od tych z HoS (może ryż był wyraźnie bardziej delikatny jakby… kremowy? i ogólnie sushi lepiej doprawione ale generalnie obydwa w porządku).
Z lilda jest smaczne sushi jak na gotowca ze sklepu zastrzeżeń brak
75 złoty!? :O Szok… w życiu już wolę marchewke zagryzać ketchupem czy musztardą 😀
Żal mi takich osob.
Najlepiej od razu umrzyj, bedzie taniej.
To jest `Nigiri`, nie `Nigri` 🙂
Done 🙂
za hajs z bloga baluj 😀