Dziś wpis wyjątkowy bowiem pierwszy, który pojawia się dlatego, że to Wy tak zdecydowaliście. 😉 O co chodzi? Odsyłam do tego wpisu na fanpage. W skrócie, sprawdzam znacznie więcej produktów niż mam czas dla Was opisywać, dlatego postanowiłem oddać władzę w ręce Was – czytelników i to Wy będziecie wybierać który z propozycji testów powinna pojawić się na blogu (przegrane propozycje być może też pojawią się na blogu, lub chociażby jako mikrotest na fanpage, ale to już w zależności od czasu). Zachęcam więc Was do śledzenia fanpage oraz blogowego Instagrama. 😉
A teraz przechodzimy do gwiazdy dzisiejszego dnia. Właściwie do dwóch gwiazd, bo oprócz zwycięzkich krążków cebulowych dodałem do testu jeszcze nuggetsy z kurczaka będące w tej samej ofercie, bo uznałem, że może to być ciekawy zestaw. 😉
Onion Rings z Lidla
Zaczynam oczywiście od onion rings. Ogólnie nie była to moja pierwsza przygoda z tym amerykańskim przysmakiem, choć właściwie aż tak wielkiego zachwytu nad nimi nigdy nie rozumiałem (tak samo nad grillowaniem pianek) ale to jednak jest to przyzwoita (choć niekoniecznie fit) przekąska do zestawu takiego jak dziś (+ frytki oczywiście ;)).
Muszę przyznać się bez bicia że nie pamiętam ceny tego produktu, ale było naprawdę przyzwoicie (chyba 6zł) za naprawdę pokaźną ilość (myślę, że to takie 3-4 solidne porcje, oczywiście jeśli onion rings to dodatek a nie danie główne ;)).
Całość robiona w piekarniku bez dodatku tłuszczu. Przyznam szczerze, że całkiem pozytywne zaskoczenie jeśli chodzi o panierkę. Była niezłej jakości, fajnie chrupała i miała odpowiednią grubość. Nie była także przesiąknięta tłuszczem co uznaję za spory plus (bo to częsty problem onion ringsów). Cebula… no jak cebula, mieszkamy w Polsce, każdy z nas na pewno zna smak cebuli (to nie tylko smak, to styl życia – polecam).
Czego brakowało? Moim zdaniem tego czego zawsze w przypadku onion rings – wyraźnego smaku. Cebula smakowo gubi się gdzieś w procesie smażenia i w połączeniu z ciastem. Samo ciasto mogłoby być znaaacznie bardziej doprawione a nie jest. Szkoda. 😉
Jednak jedząc onion rings w niezłych amerykańskich knajpach stwierdzam, że te jak na sklepowe to propozycja godna uwagi. Jeśli nie próbowaliście to jest to dobre pole by sprawdzić czy cebulowe krążki są czymś co może wam zasmakować.
Chicken Nuggets z sosem Curry z Lidla
Ok no i pora jeszcze na nuggetsy z kurczaka, które nabyłem w tej samej ofercie. Za dyszkę możecie nabyć 12 nuggetsów czyli powiedzmy dwie porcje. Całkiem nieźle, zważając na to, że w środku całkiem porządny kurczak a nie zmielone niewiadomo co. Do tego dwa sosy curry, które moim zdaniem okazały się naprawdę ciekawe smakowo (szczerze to chętnie bym kupił takie gdyby sprzedawali osobno w większych opakowaniach).
Co ciekawe to jedne z niewielu nuggetsów które nabyłem i które to miały naprawdę fajną chrupiącą panierkę (choć jak widzicie na fotach nieco inną niż zwykle, było to coś w rodzaju ciasta). Niestety również brakowało charakteru panierce, bo właściwie oprócz faktu że chrupała i nadawała fajnej struktury nie wniosła nic ciekawego do tematu.
Podsumowując
Uważam, że mimo iż oba produkty nie powalają to są znacznie powyżej średniej rynkowej i po prostu są warte swoich pieniędzy. Ja jeszcze być może wrócę. 😉
Pan Tester
Lidl
-
7/10
-
7/10
Wąchałeś te naggetsy wgl? Śmierdzą jak diabli. Świeżo zabitym i opalonym kurczakiem. Przegryzłam jednego i myslalam ze nie dobiegne do lazienki… cos okropnego…
Jeśli chodzi o te Onion Ringsy to są naprawdę bardzo dobre. Porównywałem je do tych które dają w Burger Kingu, i jakiejś większej różnicy nie widzę
Jeśli chodzi o sos curry, to ostatnio zakupiłem od Winiar i jest naprawdę niezły 🙂 W większych supermarketach da radę dorwać. takie coś: http://www.alleceny.pl/static/images/Aleceny_Model_Product_Table/extrabig/winiary-sos-curry-350ml_0043b36888a5172b6f2107b6c8118eab.png
Nie.
Przynajmniej konkretnie i na temat 😉