Dziś krótki test nuggetsów rybnych marki Frosta. Szczerze mówiąc długo się zabierałem do tego produktu, bo nuggetsy (te tradcyjne, z kurczaka), mimo, że je bardzo lubię zaczęły mi się kojarzyć z najgorszej jakości mięsem i kupuję je bardzo, bardzo sporadycznie.
Jednak jeszcze gorsze od słabej jakości mielonego kurczaka może być słabej jakości mielona ryba, bałem się więc, że tak może stać się w tym przypadku… ale może już na wstępie uspokoję Was. Nic takiego nie miało miejsca ;).
Nuggetsy Rybne Frosta – cena i skład
Rybne nuggets Frosty były szczerze mówiąc całkiem drogie. Cena jaką zaproponowała Biedronka to 7,99zł za opakowanie w którym znajdziemy kilkanaście stosunkowo niewielkich rybnych kulek w panierce.
Całkiem sporo zważając na fakt, że w tych samych Biedronkowych lodówkach produkt walczy z produktami z tej kategorii które kosztują połowę mniej (jak paluszki rybne Biedry).
Skład jest całkiem niezły jak na gotowca, ale boli trochę fakt, że ryba stanowi tutaj jedynie 60% całości. W dodatku jej rodzaj też nie powala… mintaj. Reszta to panierka.
Fish Nuggets Frosta – smak
Najważniejsze pytanie: jak to smakuje? No i czy jest to dobra opcja za takie pieniądze?
Zanim przejdę do smaku tego dania odwołam się nieco do konkurencji czyli paluszków rybnych. Ich poziom to moim zdaniem naprawdę niska półka. I nawet nie chodzi o skład tych dań, ale o smak. Zazwyczaj słabej jakości ryba i panierka bez smaku.
Nuggetsy rybne Frosta nie miały więc wysoko zawieszonej poprzeczki i udało się ją moim zdaniem przeskoczyć. Nie było to jednak rozłożenie przeciwników na łopatki.
Ryba na szczęście w fajnych kawałkach o dobrej konsystencji. Nie jakaś pływająca masa tylko ryba, z warstwami i smakiem ryby :D.
Panierka… cóż jest jej zdecydowanie za dużo. W kawałkach sporo jest pustych przestrzeni. Fajna jest jej struktura, coś tu chrupie, nic się nie rozwala. Natomiast brakuje jej niestety charakteru jeśli chodzi o smak. Ni to słone, ni to ziołowe, ni to pikantne. No taki papierowy panier.
Nuggetsy Rybne Frosta – podsumowanie
Danie moim zdaniem nieco lepsze niż paluszki rybne. Z drugiej strony sporo droższe niż wiele sensownych paluszków rybnych na rynku. Podsumowując – jeden z wielu produktów typu jeśli kupisz to pewnie zjesz do końca, ale raczej nie jest to produkt który będzie za Tobą chodził i sięgniesz po niego ponownie przy pierwszej okazji. Dobrze mieć coś takiego w zamrażalniku jako opcję awaryjną, ale szału brak :).
Pan Tester
Biedronka
-
5/10
-
6/10
-
7/10
Niestety duży minus dla Frosty. Od kilku lat moje dzieci jadały paluszki rubne Frosta (nie nugetsy bo akurat wolały paluszki rybne) i kilkakrotnie niestety trafiliśmy na złej jakości paluszki – mięso ryby nie było białe ale z wtrąceniami brązowymi i miało nieładny tranowy zapach. Zraziliśmy się do Frosty niestety. Szkoda, bo przez wiele lat trzymali klasę. Ryba była dobrze zamrożona (Auchan – przy Modlińskiej, zakupy: styczeń, luty 2019) ale jakośc ryby nie do przyjęcia.
Bardzo proszę żeby przetestował pan sok „Pikantny Pomidor” od Tymbarku, jest mega dobry, a tak poza tym bardzo lubię pana blog
Miałam okazję jeść nuggetsy Frosty. Fakt są drogie,ale też nie porwały mnie smakiem i ryba mintaj za tą cene też nie przekonuję!:)/// Jednak inny produkt rybny polecam,również z Biedronki. Od wczoraj w promce 6,99zł-Chrupiące kawałki polędwicy z dorsza-Family fish. Ryba nie jest przemielona, porcja na 2 osoby spokojnie. Naprawdę polecam!! produkt mrożony,na kartoniku są dzieci. Normalnie kosztuję 9.99zł,więc nieco drogi..ale w promocji warto się skusić:)
Dzięki za polecenie,wczoraj kupiłem i mogę napisać,że jedna z lepszych mrożonych gotowych rybek jakie wcinałem.Cena promocyjna dobra jak na skład i smak.
Dziś też zamierzam skorzystać z Twojego polecenia ;). W sumie jak ryba jest dobrej jakości i odpowiednio smakuje to i 10zł jest ok ceną za takie danie, problem jednak w tym, że wielu producentów nawet mimo ceny oferuje przeciętne produkty smakowo moim zdaniem :).
Ehm, mój tato mógłby jeść ryby na okrągło, już jako 5-latek jeździł ze swoim tatą na rybki i tak mu zostało, w każdym razie mówi, że jak mam do wyboru pangę, tilapię i mintaja, to raczej mintaja, ale mam się za bardzo nie przejmować rodzajem. Nawet jak podpisane „dorsz”, to w 95% przypadków jest co było w hurtowni tańsze w chwili zakupu, czyli panga albo tilapia. Bardzo mam nadzieję, że się myli. Chociaż kiedyś przyniosłam z zaprzyjaźnionej smażalni dorsza i inną rybę w identycznej panierce podobnej wielkości kawałki i on tego dorsza odróżnił i powiedział co była ta druga ryba, więc może coś w tym jest. A dla mnie i mamy obie smakowały i wyglądały identycznie.
A mnie więcej na ryby nie zabierze, postarałam się! Co za idiotyczny pomysł, żeby NIE można było czytać książki jak wędka się moczy, tylko koniecznie patrzeć caluteńki czas na rzeczoną wędkę jakby ze złota była!?! Wystarczyło złowić 1 rybkę z rodzaju spotykanych raz w życiu kiedy tato i jego znajomy nie złapali nawet puszki i mam z głowy! Ha! Panowie tygodniami sprawdzali w atlasach czy dobrze rozpoznali i dyskutowali o własnym pechu. Obrazili się dopiero jak zauważyłam, że coś długo biedną rybkę macali i mogli jej zrobić krzywdę zanim wypuścili do rzeki. Zupełnie nie rozumiem na czym polega łowienie ryb się okazało. Wyraźnie nie należało mówić zapaleńcom, że rybki to się je takie ze sklepu przerobione na filety i spółkę a nie morduje własnoręcznie…
Myślałem, że to druga część Pasty o Ojcu Wędkarzu 😀
Prawie! 😉
Smaczne są i dobry skład jak na kupny produkt, smakowo ryba z panierka ale od czego jest sos bbq, w Lidlu jest teraz dobry sos bbq marki kania 3zl z w szkle a smakowo bije na głowę polskie bbq.
Dobry sos BBQ? W Polsce? I to za 3 zeta? Przekonałeś mnie! 😀
tak Polsce zgadza się ale produkt z Germanii a i stek sauce tez zacny, stoją w okolicy musztard i sosów w słoikach.