Mamy sobotę, przyszła pora na kolejny odcinek testów z dostawą. Dziś pizzeria, którą polecaliście mi w kilku komentarzach: Maxi Pizza, czyli jak zamówić dużo i tanio. Do testu wybrałem pizzę Meksykańską w rozmiarze 45cm!
A teraz najlepsze. Prawie pół metrowa pizza, która składa się z sosu, sera, kiełbasy, wołowiny, kukurydzy, czerwonej fasoli, papryki, cebuli, papryczek jalapeno i zielonego pieprzu kosztowała mnie… 22,52zł.
Czas dostawy wyliczony przez Pyszne.pl (btw, na końcu wpisu mała niespodzianka:)) podobnie jak w przypadku Da Grasso wyniósł około trzy kwadranse. Kurier zadzwonił do moich drzwi dokładnie 45 minut później, więc plus za punktualność.
Co do temperatury pizzy to dla mnie takie 7/10, pizza była bardzo ciepła, ale do ideału trochę brakowało. Stan natomiast bez zarzutu, raczej nikt tym nie rzucał :).
Pamiętam Maxi Pizzę, zamówiłem tam coś raz, jakoś w początkach rozwoju tej sieci (mieli może ze 2-3 lokale dopiero) i było źle. Było naprawdę źle. Sucho, bez smaku, bez wyrazu i przede wszystkim właściwie bez składników. Pizza była wtedy goła. Dlatego po otwarciu pudełka w testowanej Meksykańskiej, byłem bardzo pozytywnie zaskoczony, że Maxi poszło w dobrym kierunku. Przyznajcie, że pizza robi wrażenie, co? 🙂
Bardzo dużo składników, sporo sera, martwiły mnie jedynie brzegi. Sama pizza okazała się tak ze trzy razy pikantniejsza niż sądziłem. Właściwie nie myślałem, że zamawiam coś specjalnie ostrego, a ta pizza naprawdę daje kopa.
Jeśli lubicie takie smaki, to zostało to wszystko dobrze połączone. Papryka, mięso, czerwona fasola. Zmieniłbym trochę proporcje. Nawet dla mnie zdecydowanie zbyt dużo było tutaj ostrej papryki, która pochłonęła gdzieś smak reszty.
Świetnie moim zdaniem sprawdził się natomiast zielony pieprz. Nie wiem czy zdjęcia to oddają, ale na pizzy leżały zielone kulki w całości. Fajne, nigdy nie jadłem czegoś takiego na pizzy, a pod wpływem ciepła zielony pieprz zrobił się miększy ale jednocześnie wciąż chrupiący. Taka mini bomba z pikanterią którą można rozgryźć, kiedy akurat trafił się zbyt łagodny kawałek :).
Nie miałem większych zastrzeżeń do sera, natomiast to co nie grało mi wśród składników, to wołowina. Nie wiem co to było, ale przypominało mięso z zupek chińskich (patrz test Kuksu). Strasznie dziwna, gąbczasta konsystencja.
Ogólnie jednak byłem pozytywnie zaskoczony ilością i jakością składników, a także sosu pomidorowego, który stosuje Maxi Pizza.
Niestety zawiódł podstawowy element: ciasto. To niestety jedno ze słabszych ciast do pizzy i to nawet jeśli pod uwagę miałbym brać gotowce i mrożonki. Trzeba ogólnie zacząć, że to właściwie (moim zdaniem, choć ekspertem pewnie nie jestem) nie jest ciasto na pizze. Przypomina jakiś rodzaj ciasta na bułki lub czegoś podobnego. Aby to zobrazować powiem tylko, że brzeg był tak suchy, że bylibyście go w stanie w dłoniach pokruszyć na bułkę tartą :).
Szkoda, zapowiadała się pizza z dobrym stosunkiem cena/jakość, ale ja dopóki ktoś nie poprawi receptury na ciasto, na pewno nie wrócę :).
Zawiodły też pieczywo czosnkowe (w ogóle nie chrupkie, przypominało podgrzaną w mikrofalówce bagietka) oraz sos czosnkowy (do tego z DaGrasso się nie umywa:)).
Tak jak ktoś napisał mi w komentarzu polecając Maxi Pizzę. To jest typowo imprezowa pizzeria. Nie ma tu wielkich doświadczeń dla podniebienia, ale można zamówić dużo i tanio, a przy dobrej imprezie pewnie i tak nikt nie zauważy braków :).
Partnerem dzisiejszego wpisu Testów z Dostawą jest Pyszne.pl, serwis do wygodnego i bezpiecznego zamawiania jedzenia on-line.
Mam też dla Was mini konkurs. Do wygrania 20zł na zamówienie dowolnego jedzenia w Pyszne.pl. Zasady są proste: podajcie propozycje pizzy z maksymalnie 7 składnikami pod postem dzisiejszego testu na Facebooku. Odpowiedź, która do końca poniedziałku (29 czerwca 2015) zbierze najwięcej polubień dostaje ode mnie kupon, a reszta korzysta z pizzowych inspiracji :).
Pan Tester
-
9.5/10
-
3/10
-
8/10
-
7/10
-
3/10
Ja zamawiam pizze z maxi dość regularnie – w Krakowie. I zawsze jest bardzo dobra. Zresztą, konkurencja u ans spora, wiec jezeli pada na nich, to wynika z tego, ze naprawdę wiedzą co robią. No i dostawa 30 minut – to jest naprawdę super opcja
Mi maxi bardzo siada, zawsze. Do tego nigdy nie ma u nich problemów typu: oo, pizza pojawia się 45 minut po czasie, ooo, jest zimna ja k z lodówki itd. Do tego, jak sie trafi na promocje, to jest mega, mega tanio!
Kurde, to zależy, ale ja bardzo lubię tę pizzę. Za pierwszym razem nie byłem zachwycony, ponieważ ciasto jest zdecydowanie inne niż u jakiejkolwiek konkurencji (jakieś takie słodkie?) Za drugim razem się przekonałem. Zawsze dochodzi gorąca, nie żałują składników i dobrze wypiekają. A jeżeli chodzi o cenę to nie ma sobie równych, serio. Za 2 pizze 30cm średnio wychodzi mi 27-28zł. I wcale nie wybieram jakiejś marnej z samymi pieczarkami tylko z 3-4 składnikami sera nie licząc. Reklamę zrobiłem.
Pewnie masz rację, zależy od gustu, inaczej pewnie by ta pizzeria nie przetrwała na rynku zbyt długo 🙂
Maxi pizza to według mnie najgorsza pizzeria, pizze przychodzą zaparzone, zimne, w smaku jak kluchy. Juz wolę mrożoną z lidla.
Kurczak grillowany, pieczarki, bekon, sos śmietanowy, cebula, ser mozarella, bazylia
Propozycja fajna. Chcialem tylko przypomniec ze jesli chodzi o mini konkurs to licza sie propozycje facebookowe 😉
mozzarella di bufala szynka jamon serrano czarne oliwki grilowana papryka czerwona tymianek
Jak wyzej 😉
podoba mi się kryterium: stan i temperatura- bardzo mądre! co do pizzy, wszystko co meksykańskie mnie kusi, a jeszcze ta cena… obym nie miała gdzieś jej w pobliżu po przepuszczę majątek 😀
Zla temperatura pizzy moze zniszczyc nawet najlepszą, dlatego postanowilem to dodać 😉
geniusz! <3
najlepsza pizza: ser, papryczki pepperoni, kurczak,oscypek,żurawina, cebula 🙂
Racja. Takie goralskie smaki bardzo mi podchodza. Jadlem jeszcze wersje z orzechami wloskimi do tego I tez super.
Moja propozycja pizzy:
sos, ser (mozzarella oczywiście :)), szynka parmeńska, rukola, cebula, listki świeżej bazylii i starty parmezan na wierzch
Pycha! 🙂
Klasyka! 😀
A, zapomniałem dodać w teście. Maxi Pizza jak widzicie używa papieru zamiast folii. Trochę szkoda, że nie było czego chronić, ale plus za to :).