Kończące się dziś dni włoskie w Biedronce obfitowały w wiele bardziej i mniej ciekawych produktów. Kilka z nich udało mi się przetestować (listę znajdziecie poniżej). Dziś ostatni który testuję w tej edycji: Lasagne z Łososiem. W ofercie Biedronki dostępna była jeszcze lasagne ze szpinakiem, ale tej nie miałem okazji jeszcze próbować, aczkolwiek zrobię to bo z tego co wiem jest ona już w stałej ofercie.
Cena i skład Lasagne z Łososiem z Biedronki
Cena to standard, czyli 11,99zł, tyle samo ile kosztowała testowana kiedyś standardowa (to jest w wersji po Bolońsku) lazania z Biedrony. Swoją drogą od czasu testu nie miałem chyba okazji jej jeść (albo jadłem z raz) a zgłaszacie mi, że ponoć dość mocno się pogorszyła… cóż być może zweryfikuję to kiedyś jeszcze ;).
W każdym razie, że 12zł to całkiem dobra cena jak za kilogram produktu, który we wspomnianej, standardowej wersji całkiem mi smakował.
Skład tego produktu jest, co by nie mówić, dość długi. Całość możecie przeczytać na zdjęciu poniżej.
Smak
Dla tych którzy nie lubią za dużo czytać powiem tak: w historii bloga było może z 10 produktów których nie dałem rady zjeść do końca bo były tak słabe, ale niestety lasagne z łososiem zdecydowanie do nich należała…
Zaczynając od „puszkowego” zapachu unoszącego się w całym domu po przygotowaniu. Dalej jest niestety tylko gorzej.
Lasagne z łososiem wygląda sensownie tylko do momentu kiedy jej nie ukroimy i nie zobaczymy dziwnego, mało gęstego sosu o jasno różowe barwie. Plusem (tak, jest jakiś plus!) jest fakt, że zdarzały się całkiem sensowne, duże kawałki samego łososia, które były smaczne. Niestety reszta rybnej części tego produktu przypominała mielonkę.
Sos beszamelowy (czy coś na jego podobieństwo) szczególnie nie odstawał, ale sos który znajdował się między płatami makaronu był dla mnie nie do zjedzenia. Ostry, rybny (taki znany z rybnej puszki) zapach i smak).
No i sam makaron to rozpacz. Rozgotowany do bólu na tyle, że po przygotowaniu w piekarniku jego stan zaczął zbliżać się do galarety…
Podsumowanie
Pozwolicie, że nie będę rozpisywał się dalej? Nie chcę walić epitetami. Dla mnie po prostu mega słaby produkt (nie tylko dla mnie, bo nie próbowałem go sam i nikt nie dojadł nawet niewielkiej porcji do końca). Ponoć wersja ze szpinakiem i ricottą jest znacznie lepsza, więc dam niedługo znać jak wypadła ;).
A jeśli chcecie sprawdzić jak wypadły inne produkty z dni włoskich w Biedronce to tutaj lista z tej edycji:
Zerknijcie też do testu Lasagne ze szpinakiem i Ricottą w wykonaniu marki Virtu.
Pan Tester
Biedronka
-
7/10
-
2/10
-
1/10
Bez urazy, ale trzeba być samobójcą by kupować
A) Ryby w markecie
B) Gotowce z rybą
C) Gotowce z ryba do pieczenia
D) Rybę w biedronce
Czyli większość Polaków to samobójcy
Słabiutko oj słabiutko
W lidlu pojawiły się limitki pringelsow grilled steak i onion rings 7zl koszt
nazwa tych Chipsów to PrinGLES 😀
Dzięki za test, zaoszczędzone 12 zł. Trzymaj tak dalej!
Fuj… jak tylko zobaczyłem tytuł to już wiedziałem, że to się NIE MOŻE udać. Aż mnie skręciło.
Ja widziałam zajawkę u Ciebie na blogu i nie doczekałam recki- skusiłam się i to było OBRZYDLIWE! Już ja robię o niebo lepszy makaron z łososiem- fujjj!!
No… swoją drogą dziwi mnie to bo dla mnie domowy makaron z łososiem to coś co ciężko zepsuć, a tu taka klapa im wyszła 😉
no właśnie..;)
to może zamiast znów próbować lasagne z biedronki przetestuj tą z Lidla ?
Chyba tak zrobię, bo z tego co piszecie, to do Biedronkowej z mięsem nie warto wracać 😉
Dzięki za ostrzeżenie miąłem nabywać zresztą stonkowe lasagne pogorszyły się odkąd produkcja przeniosła się do polski z Belgii ale to standard niestety. kiedy test smażonego syra z Czech?