Coraz więcej propozycji produktów do testowania dostaję od Was w komentarzach, na facebooku, czy też w e-mailach. Wszystko czytam, na większość staram się odpisać, mam nadzieję, że prędzej czy później większość uda się także przetestować. Dziś jeden z takich produktów, który polecaliście już co najmniej 4 czy 5 razy w komentarzach przy okazji testów sosów do makaronu wszelakich. Mowa o sosie bolognese marki Combino z Lidla.
Cena tego dzieła to 3,99zł. Skład całkiem sensowny, a przynajmniej lepszy niż u większości konkurentów. Nie wiem natomiast czy traktować dużą ilość mięsa wołowego jako plus czy minus. Z jednej strony super, z drugiej zawsze boję się mięsa w tego typu gotowcach. Już przez szkło widzę, że mięso jest rozdrobnione do bólu (podobnie jak w Barilla Bolognese).
Odkręcenie nakrętki Combino Bolognese skutkuje ulotnieniem się zapachu bardziej marchewkowego niż pomidorowego. Sporo tutaj kawałków warzyw, sporo też mięsa, które rzeczywiście jest bardzo drobne (właściwie nie wiem z jakiego powodu, chyba nie chcę wiedzieć :)).
Zazwyczaj na minus odnośnie tego typu sosów wpisuję dużą dawkę chemicznego posmaku. Szczerze powiem, że tutaj tego nie ma. Jest za to mało „bolońsko”. Sam sos jest naprawdę smaczny, ale problem w tym, że to bardzo delikatny, słodkawy produkt z dodatkiem mięsa. Brakuje mi tu przypraw, koloru i charakteru który występuje w prawdziwym bolognese.
Powiedziałbym, że to fajny pomysł na spaghetti bolognese w wersji domowej. Na potwierdzenie tych słów dodam, że przez ostatnie 2 tygodnie zjadłem już 2 takie słoiki. Sensowna alternatywa na szybki i bardzo tani obiad. Jednak szczerze powiem, że ciągnie mnie do wypróbowania bardziej pozostałych sosów Combino z Lidla, tych warzywnych i bardziej orientalnych, mięso zdecydowanie mi tu nie odpowiada, psuje cały efekt, więc reszta oferty może się okazać bardzo ok.
Pan Tester
Lidl
-
8/10
-
7/10
-
6/10
Polecam sosy łowicza, boloński jako baza do spaghetti bardzo dobry.
Co to kurwa za obrzydliwe gowno. Zygam jak tylko tego sprobowalem
Kulturka dzisiaj widzę 🙂
Polecam Arrabiata z tej samej firmy, także do dostania w Lidlu. Jestem akurat na diecie na budowę masy mięśniowej i znudziło mi się już jedzenie suchego ryżu i kurczaka. Postanowiłem poszukać jakiegoś fajnego sosu. Muszę powiedzieć, że dawno w takim szoku nie byłem. Okazuje się, że w Polsce w sklepie można kupić sos, który nie ma żadnych sztucznych dodatków, konserwantów, barwników. Nie ma w nim, żadnej gumy guar, czy dodatków, które zaczynają się na E… Jest tylko to co trzeba i nic poza tym. W smaku bardzo dobry, ale ja, jako że lubię bardzo pikantne żarełko to szczyptę pieprzy cayenne jeszcze dodaję. Dla innych ten sos sam w sobie będzie już pikantny. Naprawdę polecam 🙂 Dodatkowo powiem, że obok stał sos z firmy Łowicz, a tam w składzie skrobia kukurydziana modyfikowana, syrop glukozowo-fruktozowy, regulator kwasowości, sztuczne aromaty. Niezły kontrast. I co najlepsze, Sos z firmy Cobino jest importowany z Włoch, ma o niebo lepszy skład i smak, a kosztuje dokładnie tyle samo co sos z Łowicza.
I tak miałem w planie przetestowanie innych sosów tej firmy, ale przekonałeś mnie jeszcze bardziej i pewnie zacznę od arabiatty 🙂
Jakoś nie lubię takich sosów.
Domowy zawsze na propsie, ale nie każdemu się chce, albo nie każdy potrafi (lub tak twierdzi).
Spróbuj sos Arrabiata. Jest najlepszy, zawsze dodaję go do farszu do tortilli. Extra! Polecam!
Monia, mówisz o Combino z Lidla też? Bo Arrabiaty akurat nie widziałem.
Jakoś nie przekonuje mnie sos z gotowym mięsem. 😛
boję się gotowego mięsa 😛
Ja trochę też 🙂
Fajny jest z oliwkami jeśli lubisz, bo jest ich tam sporo.
Nie jestem fanem.