No to pora na kolejny lodowy test. Tym razem poleciałem klasykiem. Carte D’or Tiramisu pamiętam jak wcinałem dobre 10 lat temu, wtedy uważałem je za całkiem fajne lody, dlatego postanowiłem wrócić i sprawdzić czy wciąż trzymają poziom.
Ci z Was którzy czytają bloga, wiedzą, że produktu o smaku tiramisu nie należą do moich ulubionych. Kłania się tutaj jeden z przyprawiających mnie o ciarki testów Karmi Tiramisu (choć jak widać w komentarzach, są i jego wielcy zwolennicy, i spoko). Nie mogłem więc skojarzyć dlaczego akurat Carte D’or o tym smaku zapamiętałem jako coś fajnego.
Okazało się jednak, że pewnie dlatego, że to fajne lody, choć niekoniecznie przypominające w smaku Tiramisu. Nie zrobiłem zdjęcia składu, ale ten ponownie nie zachwyca. Pod testem zamieszczam Wam wszystkie posty gdzie sprawdzałem lody Carte D’or to możecie sobie zerknąć co i jak ;).
Struktura tych lodów naprawdę mi odpowiada. Z jednej strony nie jakiś kamień, z drugiej nie pianka (co akurat w Carte D’or zdarza się często, a mi średnio coś takiego podchodzi). Na wierzchu sporo gorzkiego kakao, które oprócz funkcji ozdobnej pełni tutaj naprawdę istotny element smakowej układanki. Dodaje ciekawej goryczy. Nie piszę tego wyłącznie na fali popularności i kariery gorzkiego kakao w Polsce w ostatnich tygodniach :).
Ok same lody fajnie kremowe (nie są to lody śmietankowe, choć trudno mi opisać konkretnie ich smak) nie zbyt słodkie… no nie wiem co mam Wam o nich napisać. Weny brak ;).
Jednak najbardziej tiramisuową (wyczuwam hejt za to słowo) częścią tych lodów jest chyba sos przeplatający lodową masę, oraz ciastka, w domyśle biszkopty.
Biszkopty w sumie niewiele wnoszą ani jeśli chodzi o strukturę (nie żeby były niedobre, ale jest ich dość mało i giną w całej reszcie) ani do smaku. Sos natomiast miał swoje plusy i minusy. Minusy głównie do struktury (to ten typu który zamarza i je się go przyjemnie dopiero po odczekaniu kilku minut) natomiast plusy za całkiem miły jak na gotowe sosy smak, coś tam imitujący alko z tiramisu, na szczęście raczej nieudolnie.
Ok, wyszedł nieco chaotyczny opis. Ale tak naprawdę te lody są chaotyczne, z jednej strony każdy pojedynczy element to średniak, ale chce się zjeść te lody w całości za jednym razem (dobra ja chcę).
BTW w ostatnim teście lodów jak dawniej pisałem o tym, że nie mogę dostać ich chałowej wersji… cóż dostałem, jadłem, będzie test ;).
Pan Tester
Pozostałe lodowe testy które warto sprawdzić przed ciepłym latem:
Carte D’or a’la monte (przynajmniej dla mnie ;))
Lody o smaku masła orzechowego z Lidla
-
7/10
-
7/10
-
7.5/10
Carte doradztwo dark chocolate. Nigdy nie jadłem lepszych lodów. Miazdza grycanki. Dużo kawałków czekolady, lody słodkie ale ten smak to taka lekka gorzka czekolada. KOSMOS! Kupiłem w biedronce
Carte dor*
Moja mama przepada za lodami kawowymi, dlatego Carte d’orowe Tiramisu często poniewierało się u niej po zamrażalniku. Z tego co pamiętam, ciasteczka występowały również w formie posypki (jak w smaku Brownie który testowałeś). Coś ostatnio skąpią „szału” w Carte D’orach.
W sumie możliwe, że coś się tam pałętało w posypce. 😉
Od czwartku w Tesco Hagen danzy za 16zl
Niestety lody z Tesco muszę odpuścić (mimo, że będę tam na zakupach w przyszłym tygodniu przy okazji). Powód prosty. Na tyle oddalone od domu, że bez samochodu, nie są w stanie przetrwać podróży :).
Ja ostatnio rozpłynęłam się przy Carte D’or słony karmel. Nie za słodkie, zrównoważona słodycz ze słonym. Polecam! 🙂
No, no. Podwójne polecenie. Grzech nie skorzystać.
z czystym sumieniem polecam z carte dor lody o smaku słonego karmelu i ciasteczkowe- niebo w gębie!!!
Jaka jest struktura tych karmelowych? Gładkie, czy coś tam chrupie? 😀
Nie wiem, czy temat dalej aktualny i czy odpowiedź Pana Testera dalej interesuje, ale – lody same w sobie są gładkie (bardzo przyjemnie gładkie, nie są na maksa zmrożone, ale też nie żadne piankowe) i zatopionych w nich jest dość dużo kawałków słonego karmelu 🙂